czwartek, 15 października 2015

Rozdział 12 Marchewki!!

Szukały,  aż nagle Anna znalazła ślady kopyt.
-Patrz. - wskazała Anka na trop - To na pewno zostawił Sven.
-Nie wiem, sprawdźmy. - rzekła El.
Zaczęły iść za śladami potencjalnego zaginionego. Doszły do pobliskiej niewielkiej wioski.  Tam ślad się urwał.
-No i co teraz?  Kristoff mnie chyba zabije, że zgubiłam jego ukochane zwierzątko. - zmartwiła się Ania. Już Elsa miała coś powiedzieć, ale usłyszały krzyk.
-„ZOSTAW MOJE MARCHEWKI!!  WSTRĘTNY SZKODNIK!! WON Z OGRÓDKA!  ZNISZCZYSZ CAŁY MÓJ DOBYTEK! '' - mniej więcej tak to było słychać.  Bez słowa siostry pobiegły za krzykiem. Gdy dotarły zobaczyły jedno. Wieśniaka,  próbójącego wygrać z ogródka Svena.  Oraz renifery,  obżerającego się w pośpiechu marchewkami,  i ładującego do pyska ile się da.
-Sven! Szybko tutaj! - krzyknęła oburzona Anna.  A zwierzak posłusznie wrócił do Anny,  w tym samym czasie próbując wepchać sobie do pyska,  jeszcze jedną marchew. Był napchany jak balon.
-To pani Łoś?! - zapytał ze zdenerwowaniem - Będzie mi pani musiała płacić ostre odszkodowanie,  to bydle zniszczyło moją całą hodowle marchewek!
- Dobra. Ma pan trzy sakwy złota i niech się Pan nie denerwuje. - rzuciła mu woreczki,  i zaczęła go prowadzić z dala od wkurzonego Wieśniaka.
- To ty tam byłeś Sven, a my cię już pół godziny szukamy. - powiedziała utyswakcjonowana Anna,  gdy już wyszły z wioski.
- Pół godziny? Niech to, mówiłam, że zaraz wrócę. Pa. Muszę iść. - powiedziała pospiesznie Elsa.
- Uważaj na siebie.-rzekła Anna odjeżdżając.
- Jasne. - odpowiedziała i pobiegła na spotkanie.
Gdy dobiegła,  otworzyła drzwi i...
- Już jestem!! - zawołała i weszła.
- Ha!  North wisisz mi pięć marchwi.  Mówiłem, że wróci za jakieś pół godziny. -utyswakcjonowany Zając.
- Zaraz.  Że co?! - Elsę trochę zszokowało to co powiedział.
-  Chodzi o to, że założyli się za ile wrócisz. - na jej pytanie odpowiedziała Wróżka.
-Acha.. - pokiwała głową,  na znak, że rozumie.
-Oni tak mają. - dodała Ząbek- O czym rozmawiałyście?
Elsa dopiero teraz sobie uświadomiła, że zbliża się niebezpieczeństwo. Ale jak ma to powiedzieć, że jej stary „ znajomy " zwiał z wykonywania kary i teraz chce się mścić? Nie, nie odpowie w ten sposób.
-Nic ważnego. - odrzekła, starając się brzmieć obojętnie, ale nie za bardzo jej to wyszło, poznali, że coś się stało.
- A tak naprawdę? - spytała Wróżka z troskliwą miną. 
- „Ciekawe, czy ona zawsze jest taka opiekuńcza?" - przeszło przez głowę nowej strażniczce.
-Nie chce o tym mówić.-posmutniała- Znowu ja i Anka jesteśmy w tarapatach.
-Ale o co chodzi?...-zapytała ,po czym rozejrzała się wokół- Chłopaki.Proszę ,wyjdźcie . To damska rozmowa.
 Bez namawiania reszta wyszła zostały tylko Elsa i Zębuszka, no i kilka jej małych wróżek. Ale El ciągle myślała, czy może jej zaufać,  przecież znała ich od kilku godzin. Wzięła głęboki wdech i opowiedziała jej wszystko.

*****
*Sorki, że tak długo czekaliście i że taki krótki.
**Mam pytanie czy z was oglądał OUAT, czyli Dawno, dawno temu? Zwłaszcza sezon 4, czyli kontynuacje Frozen.

3 komentarze:

  1. Nie, nie oglądałam.
    Superowy rozdział ^^ oo marchewki wygrały xD
    ,, Chłopaki. Proszę, wyjdzcie. To damska rozmowa" xD
    Hehe. No nic buziaki i weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na next !
    -Julka

    OdpowiedzUsuń

Proszę o komentarze. Chciałabym ,żebyście oceniali moją pracę .Miłego czytania. シ
▶ⓔⓢⓣⓔⓡ ⓙⓐⓚⓤⓑⓔⓚ◀