Minął już miesiąc od urodzin Anny , Elsa pomału wyzdrowiała i powróciła do swoich obowiązków, a nazbierało się tego.. Cóż , nigdy się nie spodziewała , że Anna , może być tak opiekuńcza, wręcz to do niej nie podobne. Elsa właśnie rozważała nad dorastaniem swojej siostry, gdy w drzwiach nie ukazał nikt inny jak Anna.
-Co tak sama siedzisz?-zapytała ją-Może poszukujesz towarzystwa?
-Nie, myślę nad tym wszystkim co się tak niedawno wydarzyło.- odpowiedziała Elsa.
-Może powinnaś pisać pamiętnik, zamiast tak siedzieć sama bez celu, ale nie po to tutaj przyszłam. Przyszłam cię poinformować ,że zostałaś zaproszona na piknik.- Oznajmiła rozradowana Anna.
-Na piknik?- zapytała zaskoczona Elsa.
-Tak.-pisnęła podniecona Anna.- Kristoff organizuje piknik dla znajomych, więc będzie tam oczywiście Sven , Olaf , ja i postanowił zaprosić też ciebie.-mówiła się różowiąc i niespokojnie przeczesując końcówkę swojego kasztanowego warkocza- Cieszysz się?!
-Jasne , tylko ,że ja chyba nie pójdę mam wiele spraw do załatwienia, spotkania Rady Miejskiej , oraz tą nieznośną papierkową robotę- odpowiedziała przeczesując ręką lekko grzywkę w tył.
-Ani mi się waż nie przyjść !-powiedziała rudowłosa grożąc jej palcem- Na bezmyślne siedzenie to masz czas . Masz przyjść i koniec.
-Dobra to gdzie i kiedy będzie ten piknik?- powiedziała zrezygnowana
-Po jutrze w południe, Kristoff przyjedzie sańmi i wybierzemy się ..-przerwała na chwilę Anna- z resztą nie wiem gdzie, ale na pewno nie pożałujesz.-dopowiedziała się szeroko uśmiechając- Więc jesteśmy umówione, dobra to do kolacji, siostro.
-Cześć- odprowadziła ją wzrokiem Elsa i wpatrzyła się w sterty papierów , które przed chwilą przyniósł jej sługa.
-,,Trzeba się wziąć do pracy, chciało ci się chorować to teraz masz"- pomyślała biorąc stertę papierzysk na biurko-,, Czas to pomału nadrobić"
***
W tym samym czasie Kristoff właśnie karmił Svena , gdy jemu oczom ukazała się Anna.
-Cześć- przywitał się- I jak przyjdziecie na piknik?
-Tak, oczywiście- odpowiedziała podekscytowana- Ale ,gdzie dokładnie się on odbędzie.
-Nie powiem , to ma być niespodzianka.
-Oj, nie bądź taki najbardziej mnie zaskoczyłeś gdy przedstawiłeś mi swoją rodzinę zastępczą, więc raczej większej niespodzianki to mi nie zrobisz.- zakończyła Anna robiąc oczy szczeniaczka.
-To się zdziwisz, i tak ci nic nie powiem.-upierał się Kristoff.
-Jeżeli to ma być większą niespodzianką, niż to , że wychowały cię trolle, to umieram z ciekawości.- powiedziała ironicznie Anna.- Może dasz mi chociaż zgadnąć.
- To próbuj. -rzucił wyzwanie .
-No, więc pojedziemy do wioski Elfów.
-Nie.
-Do sklepowego, który cię ostatnio wyrzucił.
-Już tam nigdy nie pójdę, próbuj dalej .
-O już wiem ,trolle cię zaprosiły na grilla.
-No prawie.
-
To coś związanego z trollami, czy z grillem.
-Z tym pierwszym.
-
Więc zostaliśmy zaproszeni do trolli na imprezę.
- Coś w tym stylu, ale więcej ci nie podpowiem.
-Już i tak wiele mi wygadałeś- zaśmiała się figlarnie pocałowała Kristoffa w policzek i ruszyła ku drzwiom stajni.
Po drodze spotkała Olafa idącego w kierunku budowli, z której ona przed chwilą wyszła.
-Witoj, co u ciebie Anno? - zapytał Olaf , jak zwykle ze swoim akcentem.
-Hej Olaf , idziesz na piknik?-zapytała Anna, wpatrując się z zaciekawieniem w bałwanka.
-No , jasne. Zawsze marzyłem , żeby, oprócz móc żyć w lecie, pójść ze znajomymi na piknik.-rozmarzył się Olaf - A odwiedzimy puszka i mini bałwanki?- zapytał - W sumie to są moi bracia.
-Nie wiem, pytaj się Kristoffa jest w stajni.- powiedziała uśmiechając się.
-A Svencio , też tam jest.?- zapytał wpatrując się w Annę.
-Tak, zresztą sam zobacz- wskazała na stajnie.
-Dobra to na razie.- pożegnał się bałwanek, i ruszył w stronę stajni.
Anna wpatrywała się jeszcze chwilę w bałwanka i ruszyła w stronę zamku, w końcu, trzeba się przygotować na piknik.
Hihi zapowiada się fajnie tylko nie pisz ciągle się bo to trochę denerwuje
OdpowiedzUsuńPoza tym spoko