Anna wstała tego dnia bardzo wcześnie, oglądała nawet wschód słońca. Była bardzo podekscytowana. Elsa nie raz mówiła jej, że nie ma się czym tak ekscytować, ale ta.. No cóż , jak zawsze stawia na swoim.Spacerowała nie spokojnie po swoim pokoju, gdy nagle wszedł do jej pokoju Olaf.
-Hej- powiedział machając Annie- To ty nie śpisz?
-Nie- odpowiedziała Anna przeszukując szafki- Olaf, nie wiesz gdzie jest mój diadem? Miałam go dzisiaj założyć.- zapytała schylając się do wysokości bałwanka.
-Diadem..?- zamyślał się- A, już wiem .
-Więc, Gdzie jest?- popatrzyła wyczekująco.
-No, bo wiesz..- bałwanek niewinnie skrzyżował patyczki (lub rączki, jak kto woli)- Puszek, jak musiał oddać koronę Elsy, to trochę się zasmucił i..
-Zaraz, zaraz- przerwała Olafowi ruchem rąk- Do czego ty zmierzasz?
-No, do tego, że..-odwracał wzrok- że pożyczyłem mu na trochę twój diadem.
-Co?!- wykrzyknęła oburzona- Czemu mi nic nie powiedziałeś?
-Ponieważ, byś się pewnie nie zgodziła, ale oddam ci go , zaraz po pikniku.- próbował się usprawiedliwić.
-Po pikniku.-powiedziała nadal oburzona, co jak co , ale nie pozwoliłaby jakiemuś przerośniętemu bałwanowi, chodzić w jej diademie.- Ale mi jest potrzebna na piknik!
-Aaa.. Coś wymyślę- uspokajał ją Olaf.
-No ja myślę..- prychnęła
-Księżniczko, proszę wstawać, właśnie przygotowano śniadanie.- zawołał kamerdyner.
-Dobrze, już idę.- odpowiedziała.
-A ty, Olaf masz odzyskać mój diadem do po południa.- powiedziała wychodząc z pokoju.
Olaf jeszcze chwilę został. Wpatrując się w drzwi myślał jak odzyskać pożyczony przedmiot.
Aż w końcu , gdy usłyszał kroki przed pokojem Anny , wpadł na pomysł. Szybko wybiegł na korytarz (czyli tak szybko jak było to u niego możliwe) i zobaczył oddalającą się sylwetkę Elsy.
-Elsa!- zawołał, nadal biegnąc- Zaczekaj.
-O Olaf- uśmiechnęła się, odwracając w stronę bałwanka- O co chodzi?
-Bo pożyczyłem pewien przedmiot od Anny- powiedział wreszcie stojąc przy Elsie i dalej sapiąc.
-No i co w związku z tym?- dopytywała się nadal nie rozumiejąc.
-Bo oto chodzi, że nie powiedziałem jej , że to pożyczyłem -powiedział Olaf.
-No to jej to oddaj- rzekła Elsa.
-Ale oto chodzi, że ten przedmiot pożyczyłem jeszcze komuś innemu i nie mogę go teraz oddać- próbował się usprawiedliwić, robiąc niewinną minę.
- Zaraz, zaraz, to ty bierzesz jakiś przedmiot i go pożyczasz ?- zrobiła oburzoną minę.
- Ale chciałem dobrze, to więc pomożesz mi?- zrobił minę szczeniaczka.
-No dobra, ja cię stworzyłam, chociaż nieumyślnie i muszę brać za ciebie odpowiedzialność- powiedziała- Więc jaki to tajemniczy przedmiot zabrałeś Annie i komu go pożyczyłeś?
- To był diadem, a pożyczyłem go Puszkowi.- odpowiedział posłusznie.
-Acha, a nie mógł byś poprosić go żeby ci oddał, przecież to ty odzyskałeś moją koronę.- wpatrywała się w bałwanka.
-Tak , ale i wtedy było trudno, mi do końca nie ufa ,a teraz będzie jeszcze trudniej, bo powiedziałem puszkowi, że to będzie jego korona zastępcza.- odpowiedział
-Och, co ja z tobą mam..- westchnęła- Ale , nadal nie rozumiem, co ja mam z tym wspólnego?
-No to , że ty go też stworzyłaś, i był ci w pełni oddany, to ciebie na pewno się posłucha- zapewnił Olaf.
-Dobra, spróbuję, ale niczego nie obiecuję.. -odrzekła Elsa.
-Dzięki -powiedział Olaf tuląc się Elsie do nóg.
-No dobra, dość tych pieszczot.-zaśmiała się , a gdy bałwanek ją puścił, powiedziała do niego- Choć znajdziemy jakiegoś konia w stajni , i ruszamy.
Ruszyli ku schodom, gdy z nich zeszli poszli ku królewskim stajniom. Gdy dotarli na miejsce wzięli brązowego konia o nazwie Alex i pojechali w las. Po kilku minutach drogi dotarli na miejsce. Elsa dobrze znała drogę do swojego lodowego zamku, przypomniało jej się także jej pierwsza ucieczka.
Gdy już stali przed zamkiem , zobaczyła połamaną barierkę zamku, oraz wyłamane drzwi balkonu.
-No to dotarliśmy.-powiedział cały czas wpatrując się w lodowy gmach.- Nie obrazisz się jeśli naniosę kilka poprawek w moim zamku.
-Jasne ,że nie tylko szybko, chcę jeszcze żyć.-odparł Olaf.
W mig Elsa uniosła ręce i delikatnie nimi poruszając przywróciła zamek do dawnego stanu..
-Łał- westchnął Olaf
-To , idziemy- powiedziała wchodząc na schody, Olaf ruszył zaraz za nią.
Gdy już doszli, Elsa jednym popchnięciem otworzyła wrota, ukazało jej się piękne wnętrze, Za chwilę z góry zbiegły tysiące małych bałwanków, które popędziły do niej .
-Ooo, widać o mnie nie zapomnieliście.- powiedziała sarkastycznie, nagle poczuła za sobą czyjąś obecność.(to nie był Olaf) Gdy się odwróciła zobaczyła puszka w diademie Anny, który natychmiast się jej ukłonił.
-Hejka puszek- powiedział Olaf machając do stwora.
-Puszku- zaczęła Elsa uroczystym tonem- czy mógłbyś oddać diadem Anny?
Puszek posłusznie, lecz ze smutną miną zdjął diadem i oddał go Elsie.
-Może byś mu zrobiła coś podobnego?- zaproponował Olaf, szturchając Elsę w nogę.
-Wiesz, to nawet dobry pomysł..Potrzymaj.- powiedziała podając diadem Olafowi.
Zamknęła dłonie, a gdy je otworzyła na jej rękach leżała lodowa korona, kazała Puszkowi schylić się i nałożyła ją na jego głowę ,a on gdy zobaczył, że na głowie ma znów koronę, zawył ze szczęścia i mocno przytulił Elsę.
-N o dobra , wystarczy- powiedziała ,przyduszona, a on ją puścił- Musimy iść, jeszcze tutaj przyjdę w wolnym czasie- powiedziała wychodząc z Olafem z zamku.
Przed pałacem czekał koń , Elsa szybko dosiadła rumaka, a za nią Olaf .I ruszyli.
-,,Żeby tylko się nie spóźnić, Anna mnie zabiję"- wyrzucała sobie w duchu Elsa.
Ooo.... Juz nie długo piknik... Nie mogę się doczekać. Genialny rozdział, czekam na nexa i weny życzę ;-)
OdpowiedzUsuńP.S. Przepraszam ze wcześniej nie komentowalam, trochę czasu nie miałam... Przy okazji gratuluję wyświetleń i życzę pięć razy tyle a nawet i więcej...
UsuńA i jeszcze się spytam co ile mniej więcej dodajesz rozdziały? :-)
Dzięki, a rozdziały dodaję mniej, więcej co 4 dni. Czasami może dłużej potrwać, ale postaram się trzymać tych 4 dni. :-)
Usuń