******
Elsa jechała jak najszybciej by dotrzeć do zamku za nim Anna się na nią wścieknie. W sumie to miała ją jeszcze uczesać przed piknikiem, a wiedziała ,że zależy Annie na nim jak na niczym innym. Myśląc o tym Elsa jeszcze bardziej przyśpieszała. Jej ta prędkość nie przeszkadzała ...,ale Olafowi.
-Proszę cię zwolnijmy, zaraz zgubię wszystkie kulę, a co najgorsza mogę stracić Nos!!- wrzeszczał nieco błagalnym, jak i również panicznym głosem.
-Spokojnie Olaf, już niedaleko.- uspokajała go Elsa , ani trochę nie zwalniając- A po za tym , by do tego nie doszło, jakbyś coś znowu nie namieszał, więc nie miej pretensji do mnie.
-Dobra, może to i przeze mnie, ale no ,,przepraszam" , tylko trochę zwolnij.- błagał ją.
-Nie muszę trochę zwalniać , bo dojechaliśmy.- oznajmiła.
Olaf nawet nie zauważył, że stoją przed stajnią. Gdy tylko zeszedł z konia nie mógł utrzymać równowagi, i chwiał się na wszystkie strony. Elsa szybkim krokiem zaprowadziła konia do stajni, i popędziła w kierunku zamku.Gdy tylko weszła do pokoju siostry zobaczyła ją odwróconą tyłem i patrząc na zegarek.
-Przepraszam za spóźnienie , miała miałam jeszcze trochę spraw do załatwienia.- tłumaczyła się Elsa.
-No co się z tobą dzieje, teraz prawie na każde bardzo ważne nasze spotkanie się spóźniasz.- powiedział Anna odwracając się, a gdy się odwróciła za jej twarz naszła zszokowana mina- Elsa, gdzie ty byłaś, co ci się stało ?- podbiegła do siostry z troskliwą miną.
-Ale o co chodzi?- zapytała nadal nie rozumiejąc, dopiero gdy popatrzyła na włosy i suknię zrozumiała pytania siostry. Włosy miała poszarpane, a w nich znajdowały się liście i gałązki, natomiast sukienkę miała nieźle ubłoconą.- Miałam zafundowaną niezwykłą przejażdżkę konno, ale zdobyłam to.- powiedziała pokazując diadem siostry.
-O! Skąd ty to masz?- zapytała przypatrując się zaginionemu przedmiotowi.
-No cóż, muszę być też odpowiedzialna za Olafa.- uśmiechnęła się.
-Ja mu dam, żeby narażać moją siostrę, przecież wie , że ty nie dawno chorowałaś.- powiedziała sfrustrowana.
-Nie bądź na niego zła, to nie jest do końca jego wina. - rzekła.- Dobra to usiądź już przy toaletce i daj szczotkę, chyba,że nie chcesz, żebym ci zrobiła fryzurę?
-No jasne, że chcę.- przytaknęła- Ale nie powinnaś czasem zająć się sobą?- popatrzyła na nią niepewnie.
-Później się sobą zajmę, w końcu tobie o wiele bardziej zależy na tym pikniku, niż mi.- powiedziała podchodząc do krzesła, oraz biorąc szczotkę od swej siostry.- Więc, jak cię uczesać- zapytała.
***
Były już gotowe . Anna była w tej samej sukience, którą wybrały razem z siostrą, miała granatowe baleriny i włosy upięte u góry. Elsa postanowiła trochę dopasować się do siostry i włożyła granatowo-fioletową sukienkę z również czarnymi obszyciami, ale jasnymi rękawami , oraz paskiem. Włosy miała spięte w części, a w nich koronę. Nagle pod zamkowe wrota przyjechał swoimi nowymi sańmi Kristoff, oraz zaprzężony Sven.
-Cześć.- powiedział Kristoff, wysiadając z sań i uśmiechając się do Anny.- Gotowi na piknik?
-No , oczywiście , że tak- powiedział Olaf wyłaniając się zza sióstr .
-Jeśli tak, to wchodźcie. - powiedział wsiadając do sań, równocześnie pokazując ręką , by zrobiły to samo.Anna i Elsa natychmiast zareagowały usiadły w pojeździe, za nimi wszedł Olaf.
-No to jedźmy.- rzekł pociągając za lejce , na co Sven wystartował ,ciągnąc za sobą sanie. Jechali przez las , aż trafili na dużą zieloną polanę z której rozciągał się widok na całe Arendell .Wysiedli z sań biorąc ze sobą koszyki. Dwie siostry miały małe koszyczki, Olaf w ogóle nie miał, a Kristoff miał największy z nich wszystkich. Rozłożyli koce i wygodnie na nich usiedli. Dopiero wtedy odezwała się Anna.
-Piękne widoki, gdzie dokładnie jesteśmy?- zapytała.
-Na obrzeżach lasu.- odpowiedział, szukając czegoś w koszyku.
-Wiecie, muszę przyznać, że moje marzenia się spełniają, dokładnie tak wyobrażałem sobie mój pierwszy piknik- powiedział Olaf kładąc się na kocu, podkładając pod swoją głowę ręce.
-Tylko nie rozmarzaj się za bardzo- powiedziała Elsa wyjmując kanapkę- Pamiętasz ranek , przez ciebie nawet nic nie zjadłam.- wzięła kęs kanapki.
- Już przepraszałem, ale ty mnie też nie zabiłaś na tej szalonej jeździe konnej.- rzekł oburzony.
- Olaf , ciebie to nic nie zabije, oprócz ciepła ale teraz i ciepło nic nie pomoże, podobnie jak z Puszkiem. Popatrz, w walce ucięto mu nogę, a nawet spadł z przepaści, a nadal żyje- zapewniała go.
-To może bym nie zginął , ale mogłem ponieść wielkie szkody.- panikował.
-Och przestań- ucięła krótko Elsa.
-Elsa, teraz patrzę jak ty się zmieniasz.- rzekła Anna , wpatrując się w siostrę.
-Że co?!- zdziwiona Elsa , o mało co nie zakrztusiła się jedzeniem.
-Po prostu o to mi chodzi, że jeszcze niedawno byłaś zamknięta w sobie i często popadałaś w melancholię, a teraz jesteś radosna, otwarta, i pomyśleć, że ta zmiana trwała jeden dzień.- przestała trajkotać.
-Och , weź nie przypominaj.- machnęła ręką Elsa- Kristoff , a jak u ciebie w pracy?- zmieniła temat, by nie toczyć tego nie dawno zaczętego.
-Nawet bardzo dobrze, i jeszcze raz dzięki posadę.- odpowiedział , podając Svenowi marchew.
-Nie ma za co. - uśmiechnęła się- A Anna zbytnio nie dokucza ci w pracy, słyszałam , że czasami cię tam odwiedza.
-No może gdy zbliża się do sań z lodem, ale ,aż tak źle to nie jest.- zapewnił, uśmiechając się , gdy zobaczył Annę , udającą obrażoną.
-Ja przecież nie dokuczam, staram się pomóc. - odrzekła Anna.
-Tak, a co to było ,gdy niby przez przypadek, zwaliłaś cały lód z sań i musiałem na nowo układać.
- No, nie zawsze ta pomoc mi wychodzi.- usprawiedliwiała się .
- Dobrze już.- powiedział Kristoff , przytulając Annę do siebie.
- Kristoff, czemu mnie oszukałeś , mówiłeś ,że pojedziemy do trolli.- zapytała dziewczyna spoglądając na ukochanego.\
-Nie oszukałem cię, przecież, chyba nie myślałaś, że to będzie tylko piknik, będzie jeszcze obiecana niespodzianka. - odpowiedział.
- To kiedy ona będzie?- zapytała Anna.
-Musisz poczekać do zachodu słońca, a jeszcze trochę to potrwa. Jest przecież dopiero piętnasta , ale nie martw się szybko zleci.- pocieszył ją.- A i mają jakąś , podobno ważną sprawę do ciebie Elso.
-Do mnie?- przestała się bawić wytworzonym przez siebie śniegiem.- Ale jaką?
-A skąd mam to wiedzieć, powiedziały mi tylko tyle- wzruszył ramionami- A właśnie , skąd one cię znają?
-To długa historia, nie chcę o tym mówić.- odwróciła głowę.
-Ale umieramy z ciekawości.- przyłączyła się Anna.
- Dobra, ale macie u mnie dług.- powiedziała Elsa.
-Zgadzamy się , a teraz mów .- przysłuchali się Elsie, która musiała przywołać bolesne wspomnienia, i o nich mówiła, gdy skończyła , Kristoff powiedział.
-Czekaj, to ja chyba widziałem to twoje pierwsze spotkanie, właśnie wtedy i oni mnie przygarnęli, Podążałem za lodem ,wytworzonym prawdopodobnie przez ciebie.- powiedział.
-To co się pytasz . - rzekła oburzona Elsa..
-O , słońce będzie już zachodzić , Kris , szykuj tą niespodziankę, wiesz , że nie mogę się doczekać- podekscytowała się Anna.
-To zbierajmy się, za niedługo znowu jedziemy.- powiedział , wstając i biorąc swój kosz.
Za nim wstali wszyscy robiąc podobne ruchy co on, no może oprócz Olafa, ale on nie miał koszyka, więc wziął tylko swój koc i starał się go złożyć, co mu niezbyt wychodziło, W końcu Elsa złożyła jego koc, i włożyła do swojego koszyka, następnie wszyscy wsiedli do sań, oprócz oczywiście Svena. Kristoff pociągną za lejce i ruszyli w stronę wioski trolli. Gdy dojechali zobaczyli ,tak jak zawsze głazy porozrzucane po wielkim kamiennym kręgu. Kristoff błyskawicznie zaczął się z nimi witać, na początku nie reagowały , ale później się pobudziły, i to jak.. Zaczęły się chwalić i zaczynać różne tematy .
-No to jak ci idzie z Anną, jesteście razem?- dopytywała się Leokadia ( tak nazwałam trollkę , która przegarnęła Kristoffa.).
-No, można powiedzieć , że tak.- odrzekł zawstydzony.-Pytaj się Anny.- wskazał na dziewczynę.
-O, Anna . Witamy w naszych skromnych progach- tym razem zaczęła witać się z Anną.
Elsa, już myślała myślała, że o niej wszyscy zapomnieli, nawet Olafa zauważyli. Ale nagle do niej przytoczył się król trolli.
-Ty , zapewne jesteś Elsa.- powiedział przyglądając jej się.
-Tak- odpowiedziała nieco speszona
- Zmieniłaś się od czasów dzieciństwa.
-Może? Nie wiem, może co do charakteru , ale z wyglądu to raczej nie bardzo.- uśmiechnęła się.
-Choć , muszę z tobą poważnie porozmawiać.- odwrócił się wskazując drogę, którą ma iść Elsa. Jej reakcja była natychmiastowa, poszła za trollem na obrzeża wioski, nadal nie wiedziała, jednak ,,o czym?" Bazaltar chce poważnie z nią porozmawiać. Gdy dotarli troll zaczął mówić.
-Widzisz, oto chodzi, że , nie powiedziałem ci w dzieciństwie jednej ważnej rzeczy, uznałem ,że byłaś jeszcze za młoda by ci to mówić.- zaczął uroczyście troll.
-Ale, zaraz , o czym powiedzieć?- zapytała zdezorientowana, nie wiedziała o czym on mówił.
-O tym, że jeszcze długo przed twoim urodzeniem , istniała legenda o twoim istnieniu .
-Co?- już nic z tego nie rozumiała.- Ale, jak to?
-Tak, że już u zarania dziejów , mówiono, że zrodzi się królewskie dziecię , które , będzie miało bardzo potężną moc zimy, która przyniesie na kraj zimę stulecia. Mówiono człowieku z zamarzniętym sercem, śpiewano o tym nawet różne pieśni.
-Niewiele z tego rozumiem, tylko tyle chciałeś mi powiedzieć?- zapytała, lekko rozczarowana.
-Nie, czy czasami myślałaś , że twoja moc zrodziła się w tobie , bez powodu?- zapytał.
-Może czasami..- zamyśliła się.- Ale co ma to z tym wspólnego?
-To, że tej legendy nikt do końca nie zna oprócz trolli, mówi ona o twoim przeznaczeniu.
-Przeznaczeniu?- znowu była zdezorientowana.
-Takim, że zostaniesz jedyną prawowitą strażniczką Arendell, o prawdopodobnie, najpotężniejszej magiczce, jeżeli opanujesz swoje wszystkie umiejętności.- dokończył , swój wcześniejszy wywód.
-Strażniczką, najpotężniejszą? Co? Przecież jestem królową, która nie do końca panuje nad swymi zdolnościami, niby jakim cudem , mogłabym stać się kimś innym?- dopiero zaczęło do niej dochodzić, o czym mówi Bazaltar.
-Może wydaje ci się to nie możliwa do zrealizowania zmiana, ale popatrz na to z innej strony, przecież, mówiłaś przed chwilą , że zmieniłaś swój charakter , a zostanie strażniczką to twoje przeznaczenie.- tłumaczył.
-A właściwie co robi taki strażnik krainy, a skoro Arendell ma już tyle lat, to kto był strażnikiem, przez te wszystkie lata?- wiadomość, którą nie dawno Elsa usłyszała,nie mogła dotrzeć do jej głowy.
-Na dzień obecny to ja jestem strażnikiem, i właśnie robiła byś to samo co ja, tylko plus to,że byś jeszcze broniła krainy. -odpowiedział.
-To dlaczego ty nadal nie możesz nim być?- zapytała Elsa.
-Bo to ty jesteś wybrana. - dalej tłumaczył dziewczynie.
-No dobrze, ale jak ja mam ludziom pomagać, jeżeli przez całe życie tylko krzywdziłam.- w jej oczach zaszkliły się łzy.
-Bym cię uczył co i jak, a dalej, to byś już sama wiedziała. -pocieszył ją.
- Ale kto by władał Arendell ?- próbowała za wszelką cenę zrezygnować z posady.
- Masz siostrę, założę się, że Kristoff jej pomoże. -rzekł troll.
-Nie, wiem, muszę to przemyśleć, a teraz idę do siostry, jutro dam odpowiedź.-odrzekła oddalając się w stronę centrum wioski. Spostrzegła tam rozradowaną Annę, która, gdy tylko ją zobaczyła podbiegła do niej pokazuj srebrny łańcuszek, i mówiąc o dostanym przed chwilą prezencie. Ale Elsa myślała teraz jak o tym wszystkim powiedzieć Annie, a ona na pewno z niej to wyciągnie. Późno wrócili do zamku,a na drodze Elsy stanęła decyzja, która prawdopodobnie zaważy na jej losie.
-Cześć.- powiedział Kristoff, wysiadając z sań i uśmiechając się do Anny.- Gotowi na piknik?
-No , oczywiście , że tak- powiedział Olaf wyłaniając się zza sióstr .
-Jeśli tak, to wchodźcie. - powiedział wsiadając do sań, równocześnie pokazując ręką , by zrobiły to samo.Anna i Elsa natychmiast zareagowały usiadły w pojeździe, za nimi wszedł Olaf.
-No to jedźmy.- rzekł pociągając za lejce , na co Sven wystartował ,ciągnąc za sobą sanie. Jechali przez las , aż trafili na dużą zieloną polanę z której rozciągał się widok na całe Arendell .Wysiedli z sań biorąc ze sobą koszyki. Dwie siostry miały małe koszyczki, Olaf w ogóle nie miał, a Kristoff miał największy z nich wszystkich. Rozłożyli koce i wygodnie na nich usiedli. Dopiero wtedy odezwała się Anna.
-Piękne widoki, gdzie dokładnie jesteśmy?- zapytała.
-Na obrzeżach lasu.- odpowiedział, szukając czegoś w koszyku.
-Wiecie, muszę przyznać, że moje marzenia się spełniają, dokładnie tak wyobrażałem sobie mój pierwszy piknik- powiedział Olaf kładąc się na kocu, podkładając pod swoją głowę ręce.
-Tylko nie rozmarzaj się za bardzo- powiedziała Elsa wyjmując kanapkę- Pamiętasz ranek , przez ciebie nawet nic nie zjadłam.- wzięła kęs kanapki.
- Już przepraszałem, ale ty mnie też nie zabiłaś na tej szalonej jeździe konnej.- rzekł oburzony.
- Olaf , ciebie to nic nie zabije, oprócz ciepła ale teraz i ciepło nic nie pomoże, podobnie jak z Puszkiem. Popatrz, w walce ucięto mu nogę, a nawet spadł z przepaści, a nadal żyje- zapewniała go.
-To może bym nie zginął , ale mogłem ponieść wielkie szkody.- panikował.
-Och przestań- ucięła krótko Elsa.
-Elsa, teraz patrzę jak ty się zmieniasz.- rzekła Anna , wpatrując się w siostrę.
-Że co?!- zdziwiona Elsa , o mało co nie zakrztusiła się jedzeniem.
-Po prostu o to mi chodzi, że jeszcze niedawno byłaś zamknięta w sobie i często popadałaś w melancholię, a teraz jesteś radosna, otwarta, i pomyśleć, że ta zmiana trwała jeden dzień.- przestała trajkotać.
-Och , weź nie przypominaj.- machnęła ręką Elsa- Kristoff , a jak u ciebie w pracy?- zmieniła temat, by nie toczyć tego nie dawno zaczętego.
-Nawet bardzo dobrze, i jeszcze raz dzięki posadę.- odpowiedział , podając Svenowi marchew.
-Nie ma za co. - uśmiechnęła się- A Anna zbytnio nie dokucza ci w pracy, słyszałam , że czasami cię tam odwiedza.
-No może gdy zbliża się do sań z lodem, ale ,aż tak źle to nie jest.- zapewnił, uśmiechając się , gdy zobaczył Annę , udającą obrażoną.
-Ja przecież nie dokuczam, staram się pomóc. - odrzekła Anna.
-Tak, a co to było ,gdy niby przez przypadek, zwaliłaś cały lód z sań i musiałem na nowo układać.
- No, nie zawsze ta pomoc mi wychodzi.- usprawiedliwiała się .
- Dobrze już.- powiedział Kristoff , przytulając Annę do siebie.
- Kristoff, czemu mnie oszukałeś , mówiłeś ,że pojedziemy do trolli.- zapytała dziewczyna spoglądając na ukochanego.\
-Nie oszukałem cię, przecież, chyba nie myślałaś, że to będzie tylko piknik, będzie jeszcze obiecana niespodzianka. - odpowiedział.
- To kiedy ona będzie?- zapytała Anna.
-Musisz poczekać do zachodu słońca, a jeszcze trochę to potrwa. Jest przecież dopiero piętnasta , ale nie martw się szybko zleci.- pocieszył ją.- A i mają jakąś , podobno ważną sprawę do ciebie Elso.
-Do mnie?- przestała się bawić wytworzonym przez siebie śniegiem.- Ale jaką?
-A skąd mam to wiedzieć, powiedziały mi tylko tyle- wzruszył ramionami- A właśnie , skąd one cię znają?
-To długa historia, nie chcę o tym mówić.- odwróciła głowę.
-Ale umieramy z ciekawości.- przyłączyła się Anna.
- Dobra, ale macie u mnie dług.- powiedziała Elsa.
-Zgadzamy się , a teraz mów .- przysłuchali się Elsie, która musiała przywołać bolesne wspomnienia, i o nich mówiła, gdy skończyła , Kristoff powiedział.
-Czekaj, to ja chyba widziałem to twoje pierwsze spotkanie, właśnie wtedy i oni mnie przygarnęli, Podążałem za lodem ,wytworzonym prawdopodobnie przez ciebie.- powiedział.
-To co się pytasz . - rzekła oburzona Elsa..
-O , słońce będzie już zachodzić , Kris , szykuj tą niespodziankę, wiesz , że nie mogę się doczekać- podekscytowała się Anna.
-To zbierajmy się, za niedługo znowu jedziemy.- powiedział , wstając i biorąc swój kosz.
Za nim wstali wszyscy robiąc podobne ruchy co on, no może oprócz Olafa, ale on nie miał koszyka, więc wziął tylko swój koc i starał się go złożyć, co mu niezbyt wychodziło, W końcu Elsa złożyła jego koc, i włożyła do swojego koszyka, następnie wszyscy wsiedli do sań, oprócz oczywiście Svena. Kristoff pociągną za lejce i ruszyli w stronę wioski trolli. Gdy dojechali zobaczyli ,tak jak zawsze głazy porozrzucane po wielkim kamiennym kręgu. Kristoff błyskawicznie zaczął się z nimi witać, na początku nie reagowały , ale później się pobudziły, i to jak.. Zaczęły się chwalić i zaczynać różne tematy .
-No to jak ci idzie z Anną, jesteście razem?- dopytywała się Leokadia ( tak nazwałam trollkę , która przegarnęła Kristoffa.).
-No, można powiedzieć , że tak.- odrzekł zawstydzony.-Pytaj się Anny.- wskazał na dziewczynę.
-O, Anna . Witamy w naszych skromnych progach- tym razem zaczęła witać się z Anną.
Elsa, już myślała myślała, że o niej wszyscy zapomnieli, nawet Olafa zauważyli. Ale nagle do niej przytoczył się król trolli.
-Ty , zapewne jesteś Elsa.- powiedział przyglądając jej się.
-Tak- odpowiedziała nieco speszona
- Zmieniłaś się od czasów dzieciństwa.
-Może? Nie wiem, może co do charakteru , ale z wyglądu to raczej nie bardzo.- uśmiechnęła się.
-Choć , muszę z tobą poważnie porozmawiać.- odwrócił się wskazując drogę, którą ma iść Elsa. Jej reakcja była natychmiastowa, poszła za trollem na obrzeża wioski, nadal nie wiedziała, jednak ,,o czym?" Bazaltar chce poważnie z nią porozmawiać. Gdy dotarli troll zaczął mówić.
-Widzisz, oto chodzi, że , nie powiedziałem ci w dzieciństwie jednej ważnej rzeczy, uznałem ,że byłaś jeszcze za młoda by ci to mówić.- zaczął uroczyście troll.
-Ale, zaraz , o czym powiedzieć?- zapytała zdezorientowana, nie wiedziała o czym on mówił.
-O tym, że jeszcze długo przed twoim urodzeniem , istniała legenda o twoim istnieniu .
-Co?- już nic z tego nie rozumiała.- Ale, jak to?
-Tak, że już u zarania dziejów , mówiono, że zrodzi się królewskie dziecię , które , będzie miało bardzo potężną moc zimy, która przyniesie na kraj zimę stulecia. Mówiono człowieku z zamarzniętym sercem, śpiewano o tym nawet różne pieśni.
-Niewiele z tego rozumiem, tylko tyle chciałeś mi powiedzieć?- zapytała, lekko rozczarowana.
-Nie, czy czasami myślałaś , że twoja moc zrodziła się w tobie , bez powodu?- zapytał.
-Może czasami..- zamyśliła się.- Ale co ma to z tym wspólnego?
-To, że tej legendy nikt do końca nie zna oprócz trolli, mówi ona o twoim przeznaczeniu.
-Przeznaczeniu?- znowu była zdezorientowana.
-Takim, że zostaniesz jedyną prawowitą strażniczką Arendell, o prawdopodobnie, najpotężniejszej magiczce, jeżeli opanujesz swoje wszystkie umiejętności.- dokończył , swój wcześniejszy wywód.
-Strażniczką, najpotężniejszą? Co? Przecież jestem królową, która nie do końca panuje nad swymi zdolnościami, niby jakim cudem , mogłabym stać się kimś innym?- dopiero zaczęło do niej dochodzić, o czym mówi Bazaltar.
-Może wydaje ci się to nie możliwa do zrealizowania zmiana, ale popatrz na to z innej strony, przecież, mówiłaś przed chwilą , że zmieniłaś swój charakter , a zostanie strażniczką to twoje przeznaczenie.- tłumaczył.
-A właściwie co robi taki strażnik krainy, a skoro Arendell ma już tyle lat, to kto był strażnikiem, przez te wszystkie lata?- wiadomość, którą nie dawno Elsa usłyszała,nie mogła dotrzeć do jej głowy.
-Na dzień obecny to ja jestem strażnikiem, i właśnie robiła byś to samo co ja, tylko plus to,że byś jeszcze broniła krainy. -odpowiedział.
-To dlaczego ty nadal nie możesz nim być?- zapytała Elsa.
-Bo to ty jesteś wybrana. - dalej tłumaczył dziewczynie.
-No dobrze, ale jak ja mam ludziom pomagać, jeżeli przez całe życie tylko krzywdziłam.- w jej oczach zaszkliły się łzy.
-Bym cię uczył co i jak, a dalej, to byś już sama wiedziała. -pocieszył ją.
- Ale kto by władał Arendell ?- próbowała za wszelką cenę zrezygnować z posady.
- Masz siostrę, założę się, że Kristoff jej pomoże. -rzekł troll.
-Nie, wiem, muszę to przemyśleć, a teraz idę do siostry, jutro dam odpowiedź.-odrzekła oddalając się w stronę centrum wioski. Spostrzegła tam rozradowaną Annę, która, gdy tylko ją zobaczyła podbiegła do niej pokazuj srebrny łańcuszek, i mówiąc o dostanym przed chwilą prezencie. Ale Elsa myślała teraz jak o tym wszystkim powiedzieć Annie, a ona na pewno z niej to wyciągnie. Późno wrócili do zamku,a na drodze Elsy stanęła decyzja, która prawdopodobnie zaważy na jej losie.
Już od dawna korciło mnie ,by tak dalej rozwinąć historię, i jednak to zrobiłam.
OdpowiedzUsuńZapraszam do komentowania.
Oj , zobaczyłam kilka błędów (pisałam na telefonie) , ale je już poprawiłam.
UsuńNo no... Rozkrecasz się. Zaczyna się dziać. Juz mnie ciekawi co dalej... Rozdział genialny.
OdpowiedzUsuńJa cie! Jakie fajne opko :) no no ciekawe kiedy pozna Jacka...
OdpowiedzUsuńA i zapraszam cię do mnie. Dopiero się rozkręcam cuż...
Bloglayly.blogspot.com
Dumaiuprzedzeniejelsa.blogger
Super rozdział <3 Ten wątek z przeznaczeniem ciekawy, czekam na spotkanie Elsy i Jacka!!!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Czekamy na Jelsie!
OdpowiedzUsuń