poniedziałek, 28 grudnia 2015

Ponad 5,000 wyświetleń.

Już tyle razy mnie zechcieliście odwiedzić.  Tak się cieszę , z rozdziałem,  niestety znowu się spóźniam, ale postaram się to naprawić.  Och.... Przy okazji życzę wam wszystkiego najlepszego z okazji świąt. Bo właśnie wtedy wyświetlenia dobiłiy 5,000.
Hmmm... Postaram się z rozdziałem jak najprędzej (czyli tak jak odrabiam prace domową z polaka).  Co tutaj jeszcze przekazać.... No nie wiem.  Jeśli sobie przypomnę to zedytuję tego posta,  choć myślę, że dam radę napisać je już pod nowym rozdziałem,  z którym musze się uporać. 

sobota, 28 listopada 2015

Rozdział 14 Nadchodzi... Niebezpieczeństwo?

  Te, rozszalałe płomienie.  Płacz dzieci i niektórych dorosłych.  Wszystko to wyglądało jak z jakiegoś koszmaru.  Paliło się wszystko domy, budy dla psów, daszek studni i korbka,  nawet jeden uciekający pies!  To nie było normalne. Nie długo myśląc Elsa starała się gasić płomienie całą swoją mocą.  Dołączył się do niej Jack, gdyż jako jedyny z reszty nie gaszących ogień strażników mógł pomóc.  Płomienie zaczęły momentalnie ustawać,  a pozostawiały po sobie tylko delikatne ślady rozmaitego szronu. Aż wszystko ucięhło (nawet szczekający pies - dop. aut.)
-Chyba już tyle. - rzekła El,  prawdopodobnie sama do siebie.
  Ale, mimo ugaszonego pożaru wszystko nie wyglądało za pięknie.
Sama zgliszcza.  Po drewnie nawet nie było śladu,  tylko murki z kamienia najmniej ucierpiały. Pocieszającą myślą było to, że już więcej się nie zniszczy. Odsunęła się kilka kroków od miejsca gdzie stała, chcąc podejść do swojej siostry . Z twarzy Anny w tym momencie można było odczytać wielkie zdziwienie, przerażenie i....strach?
-,,Jeżeli pożaru już nie ma to czego ona..."-pomyślała El, ale w tym samym momencie uzyskała odpowiedź. Ogień przed chwilą przez nią (i nie tylko -dop.aut.) zagaszony rozniecał się na nowo.
Pewnie myślicie, jak to w ogóle możliwe, ale to na pewno nie był zwykły ogień. Ten żywioł był jakby żywy i ...Nieśmiertelny. Wieczny pożar. Lecz , na myśl wszystkich nasuwało się jedno, wspólne pytanie. Skąd się wziął. Nagle pożar, przybrał znów dawne rozmiary. Strażniczka Arendell chciała znowu gasić, nieugaszalny ogień, ale Anna ją powstrzymała.
-Nic nie zrobisz.-rzekła Anna- Szkoda twojej mocy.-położyła rękę na ramie siostry. Trwali tak w ciszy. Ludzi z wioski  uciekli, niewiadomo gdzie . Wszyscy strażnicy ,oraz najbliżsi Elsy zostali sami w wiosce, jeżeli jeszcze na nią wyglądała. Stało się wtedy najdziwniejsze. Dotychczas szalejące płomienie zaczęły gasnąć w blyskawicznym tempie , aż znikły. Wszyscy przyglądali się temu w zdziwieniu. I w najmniej oczekiwanym momencie , niewiadomo z kąd wystrzeliła ognista kula, która o mało w nich nie trafiła, gdyż chybiła o kilka centymetrów. Po nieudanym strzale usłyszeli jak ktoś wydał dźwięk zawiedzenia, ta osoba miała strasznie znajomy głos, czyżby to był....
-Hans!- wykrzyknęła Anka. Ale gdzie ona go widziała?
-No może głos się zgadza, ale...-nie dokończyła, bo następna płomienna kula , strzeliła tuż kilka milimetrów od niej, sprawiając ,że upadła. 
-Spokojnie. Jeszcze się ucze. A w sumie to twoja ukochana siostrzyczka cię chyba ostrzegała. Nie??- dopiero teraz wyjawił się ten który przerzucał łajno w królewskiej stajni, czyli jednym słowem Hansidło. 
-Skąd ty się tu wziąłeś?
*****
*O nie, znowu zawiodłam, znaczy się spóźniłam.:'(  I jak ja wam to wynagrodze ?!
** Pytanko. Czy u was też spadł śnieg??Ja dzisiaj lepiłam mini bałwanka
*** Króciutki rozdział, ale jest , za niedługo kontynuacja.
**** I na blogu Dziewczyna zwana „Śnieżką"? jest też nowy post.

sobota, 14 listopada 2015

niedziela, 8 listopada 2015

Rozdział 13 Ogień we wiosce.

Jak Elsa wszystko opowiedziała,  wróżka wyglądała na jeszcze bardziej zmartwioną.
-„I po co ty to mówiłaś? "-wyrzucała sobie w myślach El.
- To poważna sprawa. - odezwała się Ząb.
- Wiem.. - odrzekła.
-Musimy powiedzieć reszcie! - zerwała się Tooth i pociągnęła Else za sobą.
Po niecałej godzinie strażniczka wspomnień wygadała wszystko reszcie. 
No i oczywiście, postanowili obstawiać warty wokół dziedzińca, Doliny Żywej Skały itp. Na końcu zaplanowano spotkanie o 22 w lodowym pałacu Elsy ze względu na większe bezpieczeństwo. Na spotkanie mieli się wstawić : oczywiście El, Anka , strażnicy.
Strażników tam miał zaprowadzić Olaf
I po co z tego  było robić tak wielką aferę? Ja się pytam.
Annie zostało to przekazane w sposób tradycyjny,czyli przez Olafa.(stał się łącznikiem<3-dop.aut.)

****
   A więc w końcu nadeszła 22. Elsa razem z Anną wyglądały Olafa. No i strażników też, chyba. Razem z nimi w zamku był oczywiście Puszek z gromadką bałwanków , ale także Kristoff ze Svenem (który ma prawdopodobnie błyskawiczny metabolizm , patrząc na to,że jeszcze w tym dniu zeżarł sporą sumkę marchewek :-D -dop.aut.)
Każdy miał jakieś zajęcie np. Puszek przywoływał do porządku rozszalałe bałwanki. Kristoff bawił się ze Svenem, a dwie siostry opierały się o barierkę balkonu.
-Myślisz,że nam pomogą?-w końcu zapytała Anna.
-Ale kto?- białowłosa popatrzyła na siostrę.
- No, wiesz..Strażnicy.-uzupełniła swoją wcześniejszą wypowiedź
- Nie wiem. W sumie ,to nawet nie podejrzewałam,że w ogóle będą chcieli pomóc. Zostałam przyjęta niedawno, a oni mają swoje sprawy.-popatrzyła przed siebie.
-W sumie to dla mnie też trochę dziwne, ale nie żebym była z tego powodu smutna. -rzekła po czym posmutniała- Martwię się ,że ten rudy idiota, zrobi, lub będzie chciał zrobić coś mnie ,tobie ,albo jeszcze komuś kogo znam. Zwłaszcza dlatego,że był jakiś... inny.  No, czyli był tak samo nieznośny, wkurzający itp. Ale coś się zmieniło. I to na pewno nie był ,ani charakter, ani wygląd.

*****

    Strażnicy czekali na Olafa w Wiosce Trolli. Nawet nie wiedzieli kim on jest . Mieli świadomość ,że .... Nawet nie wiem co o nim wiedzieli.
-Witam jestem Olaf!- zza krzaka wyłonił się bałwanek i  stanął przy Zającu , który poszukiwał wzrokiem, zresztą jak większość strażników, no czyli oprócz Piaska, który starał się go pokazać (i niestety nie miał przy sobie żadnego elfa-dop.aut)- Ej! Tu jestem.- Wtedy go wreszcie wszyscy zauważyli .
-Co to jest?!- Zając odskoczył od Olafa jak najdalej mógł, widać było jak się przeraził śnieżnego stworka, na jego nieszczęście. Do tego wyglądał jakby zobaczył ducha.
-Szkoda ,że nie wziąłem kamery.- rzekł Jack ,śmiejąc się z reakcji zająca .
-To ty jesteś Olaf, tak??- spytał North.
-Tak a co?- rozłożył patyczane ręce.
-I to ty miałeś nas zaprowadzić do strażniczki Elsy?
-Tak, a co? -zareagował podobnie głupio jak przedtem.
-I czy na pewno znasz drogę , i w ogóle masz zamiar nas zaprowadzić?
-Tak, a co?
-No to, że mógłbyś nas zaprowadzić.- w końcu Zając ,,odważył" się coś powiedzieć, no cóż chyba takie zachowanie zirytowało by każdego.
-Aaa..No, to za mną .-ruszył w kierunku, który w jego rozumowaniu prowadził do pałacu Elsy.
  Reszta poszła za nim. Za chwile rozpoczął nowy temat. Oczywiście zupełnie nudny, zazwyczaj nie gadał zbyt mądrze ,mimo iż potrafił, lecz wolał jednak zgrywać tak zwany ..środek od kapusty".
Lecz wreszcie dotarli. taak. Udało się. Każdy miał inne reakcje na widok lodowej budowli, np. Wróżka musiała od razu okrążyć gmach dookoła ,by dokładnie się przyjrzeć, Zając starał się trzymać emocje na wodzy w sumie to mógłby się tego spodziewać, Mikołaj i Piasek patrzyli pełni podziwu, a Jack , wiadomo,jego to nic nie obchodziło ( lub tylko tak wyglądał- dop.aut) Weszli do środka.
Na widok wnętrza ich reakcja byłą podobna.
-To jesteśmy.- powiedział Olaf ,chyba jeszcze coś miał dodać, ale dopadły go małe bałwanki- Moje braciszki!- tulił tyle ile zmieścił w obięciach.
-Cześć.- przywitała się Elsa.

 Strażnicy popatrzyli na nią.
-Chodźcie za mną.- rzekła i znów zniknęła za lodową ścianą. Doszli do pewnego pomieszczenia, stał w nim długi stół, na jego środku stał wazon, przy stole stały oczywiście krzesła. Wszystko było z lodu, zobaczyli tam także siostrę Elsy ,Annę, jej chłopaka ,wraz z jego ,,pupilkiem".- Proszę, możemy usiąść.- dodała wskazując krzesła.
-Co?! Mam na tym siedzieć?- futrzakowi wyraźnie się nie spodobał ten pomysł.
-A co , boisz się ,że ci tyłek przymarznie?- Jack zaśmiał się ,odsuwając sobie krzesło, na co Zając coś odburkną.
  A więc pasowało zacząć rozmowę, lecz nikomu się nie chciało, więc musiała rozpocząć ją pani gospodarz , wiecie o kogo chodzi.
-A, więc o czym mieliśmy dzisiaj porozmawiać? -dobrze wiedziała ,,o czym" ,ale nie znalazła niczego sensownego na rozpoczęcie rozmowy.
- No właśnie, chodzi o to,że wszyscy tutaj zebrani dobrze wiemy o tym,że Elsa kilka dni temu została oficjalnie strażniczką Arendell, oraz ,że dziwnym trafem jej wróg odezwał się zaraz po ceremonii. Jak zresztą twierdzi jej siostra Anna. -wskazał na wymienioną przez siebie osobę, a ona przytaknęła głową.
-A właśnie , Anna opowiedz jak to dokładnie było ,wtedy będziemy mogli wyciągnąć więcej wniosków.-Zębuszka podchwyciła temat.
-Dobrze, a więc znowu siedziałam przy tej papierkowej robocie, i nagle drzwi balkonowe się otworzyły, a przez nie wleciał wiatr, który powywalał mi kartki z biurka, od razu zaczęłam je zbierać, ale uświadomiłam sobie, że nie jestem w moim „gabinecie" sama. Rozejrzałam się ,ale nikogo nie było, później gdy wstałam zobaczyłam ,że na czystej kartce papieru było coś napisane, a on się ujawnił i zaczął coś mówić.-w tym momencie przerwała jej wróżka.
-A co konkretnie mówił?
-Nie wiem. -kontynuowała- Nie za dużo go słuchałam, myślałam raczej by mu przywalić. Więc później, gdy skończył tę swoją gadkę, wszedł na balkon i znikł. 
-Ale jak to znikł?- zapytała Elsa z niedowierzaniem.
-No normalnie był i go nie było.- odrzekła, i nagle do sali w której przebywali wleciał zadyszany Olaf.
Wszyscy skupili spojrzenia na bałwanku, oczekując ,że coś powie, ale ten bardziej interesował się skupieniem oddechów.
-Coś się stało?- zapytała Anna Olafa.
-Winda! Winda ,by się przydała...-rzekł strasznie sapiąc- Chyba nic się nie stało, jakiś wieśniak przed pałacem drażni Puszka. Zobacz!
-Kto? -zapytała z niedowierzaniem- Zaraz wracam.-zwróciła się do reszty, za nią poszła Elsa , a później reszta. Wyszli i zobaczyli Puszka trzymającego jakiegoś faceta za płaszcz.
-Puszek!-krzyknęła na niego jego właścicielka- Puszczaj go!
  Jego reakcja była natychmiastowa i go puścił, na szczęście przed zamkiem zawsze był gruby , puszysty śnieg, więc nic sobie nie zrobił.
-O co chodzi?-spytała Anna.
-Nasza wioska..Ona...ONA SIĘ PALI!Cały..dobytek. Płomieni....NIE DA SIĘ POWSTRZYMAĆ!!- wykrzyczał głosem pełnym smutku i goryczy.
-Ale jak to.. Która wioska?- dalej Anka.
-To ja zaprowadzę, ale proszę..POMÓŻCIE!!
 Elsa popatrzyła na siostrę, później na strażników,a na końcu na mieszkańca wioski Arendell.
-Dobrze, prowadź.-rzekła i poszła za nim.

******
* Sorki za spóźnienie! Znowu, niestety.(Chyba wszyscy nauczyciele się na mnie zmówili, co chwile biorą mnie na pytanie;'-(| )
**Moja przyjaciółka mnie błagała, by zareklamować naszego bloga:
jelsa-czyli-milosc-i-walka.blogspot.com
*** Przyznam się wam szczerze,że pisałam trochę z braku weny ,ale na szczęście mam jej zapas na następny rozdział.
;-)
**** A co do One-shota, to będzie za niedługo, nie było punktualnie na Halloween, ale już za niedługo,a i pytanie do uczestników one-shota kim chcecie zostać?

środa, 28 października 2015

Blogi Reaktywacja

Nie wiem czemu przyszedł mi do głowy taki tytuł.  A więc reaktywuję moje blogi(pisze po kolei od opublikowanego posta) :
1. Dziewczyna zwana „Śnieżką ". Już opublikowany.
2. Jelsa i akademia magii / ten blog. Nie wiem który szybciej. (do 01.11.15 na pewno )
3. Tak samo jak i z tym powyżej.

A co do rozdziału..... (zapomniałam który to w przygotowaniu) następnego, to musicie tak długo czekać,  gdyż będzie trochę akcji w nim. Czyli moje klimaty.  ;-)

wtorek, 20 października 2015

LBA!!! I AM HAPPY!

A więc bardzo, bardzo, bardzo, bardzo dziękuję Oli Frost za nominację.  Przechodzę do pytań

1. Do której klasy teraz poszłaś/eś?
Odp. : Szczerze to do 6.

2. Opisz swój ideał chłopaka/dziewczyny. ^^ xD
Odp. : Nie wiem. Trudne pytanie. Ale gdy się zastanowię to taki by cala akceptował, miał poczucie humoru i... Dalej nie wiem.

3. Jesteś raczej cichą osobą, czy tak zwaną mega popularną?
Odp. : Raczej cichą.

4. Wyobraź sobie że do twojego pokoju wpada twoja ulubiona postać z filmu/książki. I krzyczy takie mniej więcej coś: " Matko (twoje imię) musimy uciekać, (jakiś mega zły arcy wróg) chce cię porwać i pozbawić mocy!" Jak reagujesz? xD
Odp. : Na początku mowie krótkie „Wtf?  Czy to ma być żart? ", gdy to potwierdza to mogę w sumie się zgodzić. Nikomu nie oddam swoich mocy!

5. Znasz taki parlling "percabeth" albo postać Nico di Angelo? Jeżeli tak co o nich sądzisz?
Odp. : Nie, nie znam. 

6. Jak masz na imię i co twoje imię oznacza? Jak chciałabyś mieć na imię?
Odp. : Mam na imię Estera, co znaczy „gwiazda", a na drugie Judyta,  nie wiem co znaczy. :-D Chciałabym mieć na imię.... Jennifer,  nie wiem dlaczego. 

7. Wiem wcześniejsze pytania miały się nijak do blogów więc teraz pytanie związane z nim xD. Lubisz to co robisz? Czyli lubisz pisać te wszystkie opowiadania?
Odp. :Gdybym nie lubiła,  to bym nie pisała. 

8. Ktoś wie że piszesz?
Odp.: Tak,  moja najlepsza przyjaciółka i jej młodsza siostra. 

9. Dzień czy noc?
Odp. : Zdecydowanie noc,  wtedy zawsze siedzę na balkonie. 

10. Lubisz popcorn xD?
Odp. : Tak! 

11. Jak się czujesz kiedy piszesz i wiesz że ludziom się podoba to co robisz?
Odp. : Jak to co,  ciesze się i pisze dalej. 

Ja nominację blogi pt. :
1.Anielski lód
2.Once Upon a Time - Jelsa
3.Legendy Wschodniego Wybrzeża
4. Z pamiętnika Jelsy
Na razie tyle.

Pytania:
1. Ulubiony kabaret.
2.Jakie zamieszkujesz województwo?
3. Co cię zmusiło do założenia bloga?
4. Skąd bierzesz inspiracje?
5.Wdałaś się kiedyś w bójkę?
6. Jesteś samotnikiem, czy nie?
7.  Czy oglądałaś, kiedyś OUAT,  głównie sezon 4? Jak tak,  to co o tym myślisz?
8. Gdyby jakiś znajomy napisał ci w SMS-ie,  że Cię kocha,  to jakbyś zareagowała?

poniedziałek, 19 października 2015

Ważne info!!!

Już za powiedziałam w „Informacjach" One-shot Halloween.
Ale uwaga akcja tam będzie się działa, nawet po Księdze II, więc będziecie mogli tam spotkać swoje postacie, zgłoszone w „Pobór postaci".  Więc kto chce tam jeszcze być,  to szybko się ZGŁASZAĆ!!
*I do Lexy.  Obrazek zrobiony,  ocenisz go sama,  tylko mogłabyś podać e-mail? Wtedy Ci wyślę...

Pozdro!

czwartek, 15 października 2015

Rozdział 12 Marchewki!!

Szukały,  aż nagle Anna znalazła ślady kopyt.
-Patrz. - wskazała Anka na trop - To na pewno zostawił Sven.
-Nie wiem, sprawdźmy. - rzekła El.
Zaczęły iść za śladami potencjalnego zaginionego. Doszły do pobliskiej niewielkiej wioski.  Tam ślad się urwał.
-No i co teraz?  Kristoff mnie chyba zabije, że zgubiłam jego ukochane zwierzątko. - zmartwiła się Ania. Już Elsa miała coś powiedzieć, ale usłyszały krzyk.
-„ZOSTAW MOJE MARCHEWKI!!  WSTRĘTNY SZKODNIK!! WON Z OGRÓDKA!  ZNISZCZYSZ CAŁY MÓJ DOBYTEK! '' - mniej więcej tak to było słychać.  Bez słowa siostry pobiegły za krzykiem. Gdy dotarły zobaczyły jedno. Wieśniaka,  próbójącego wygrać z ogródka Svena.  Oraz renifery,  obżerającego się w pośpiechu marchewkami,  i ładującego do pyska ile się da.
-Sven! Szybko tutaj! - krzyknęła oburzona Anna.  A zwierzak posłusznie wrócił do Anny,  w tym samym czasie próbując wepchać sobie do pyska,  jeszcze jedną marchew. Był napchany jak balon.
-To pani Łoś?! - zapytał ze zdenerwowaniem - Będzie mi pani musiała płacić ostre odszkodowanie,  to bydle zniszczyło moją całą hodowle marchewek!
- Dobra. Ma pan trzy sakwy złota i niech się Pan nie denerwuje. - rzuciła mu woreczki,  i zaczęła go prowadzić z dala od wkurzonego Wieśniaka.
- To ty tam byłeś Sven, a my cię już pół godziny szukamy. - powiedziała utyswakcjonowana Anna,  gdy już wyszły z wioski.
- Pół godziny? Niech to, mówiłam, że zaraz wrócę. Pa. Muszę iść. - powiedziała pospiesznie Elsa.
- Uważaj na siebie.-rzekła Anna odjeżdżając.
- Jasne. - odpowiedziała i pobiegła na spotkanie.
Gdy dobiegła,  otworzyła drzwi i...
- Już jestem!! - zawołała i weszła.
- Ha!  North wisisz mi pięć marchwi.  Mówiłem, że wróci za jakieś pół godziny. -utyswakcjonowany Zając.
- Zaraz.  Że co?! - Elsę trochę zszokowało to co powiedział.
-  Chodzi o to, że założyli się za ile wrócisz. - na jej pytanie odpowiedziała Wróżka.
-Acha.. - pokiwała głową,  na znak, że rozumie.
-Oni tak mają. - dodała Ząbek- O czym rozmawiałyście?
Elsa dopiero teraz sobie uświadomiła, że zbliża się niebezpieczeństwo. Ale jak ma to powiedzieć, że jej stary „ znajomy " zwiał z wykonywania kary i teraz chce się mścić? Nie, nie odpowie w ten sposób.
-Nic ważnego. - odrzekła, starając się brzmieć obojętnie, ale nie za bardzo jej to wyszło, poznali, że coś się stało.
- A tak naprawdę? - spytała Wróżka z troskliwą miną. 
- „Ciekawe, czy ona zawsze jest taka opiekuńcza?" - przeszło przez głowę nowej strażniczce.
-Nie chce o tym mówić.-posmutniała- Znowu ja i Anka jesteśmy w tarapatach.
-Ale o co chodzi?...-zapytała ,po czym rozejrzała się wokół- Chłopaki.Proszę ,wyjdźcie . To damska rozmowa.
 Bez namawiania reszta wyszła zostały tylko Elsa i Zębuszka, no i kilka jej małych wróżek. Ale El ciągle myślała, czy może jej zaufać,  przecież znała ich od kilku godzin. Wzięła głęboki wdech i opowiedziała jej wszystko.

*****
*Sorki, że tak długo czekaliście i że taki krótki.
**Mam pytanie czy z was oglądał OUAT, czyli Dawno, dawno temu? Zwłaszcza sezon 4, czyli kontynuacje Frozen.

czwartek, 8 października 2015

Gdzie jest Sven?

Witam!
To jeszcze nie rozdział:(
Tytuł mówi o tym ,gdzie jak myślicie się podział Sven.
Szczerze nawet ja sama nie wiem. A więc pytam się was.
Najlepsza odpowiedź zostanie użyta w następnym rozdziale. I tym bardziej najbardziej pasująca. Pomyślmy ,gdzie on
jest? (myślimy) 
O nie, podczas myślenia, przyszedł mi okrutny pomysł (nie, że coś mu się stało, tylko...nieważne) A, więc myślimy myślimy..

wtorek, 6 października 2015

Byście się na razie nie nudzili.

No cóż problem z fochem zażegnany.  I to dzięki Lexy.  Więc pozostali czytelnicy, dziękować jej na kolanach.  A żebyście się nie nudzili śmieszne przeróbki krainy lodu. (z czego wynika, że Anna jest seryjną morderczynią)

 


Rozdział w toku... 

poniedziałek, 5 października 2015

Czy wyście o mnie zapomnieli?!

Powtarzam pytanie.
Czy wyście wszyscy o mnie zapomnieli?! 
Dwa posty i żadnego koma. 
Albo się poprawicie i napiszcie gdzieś na tym blogu koma,  albo Stóp z Postami!!! 
Strzelam FOCH. 
Lecz uleczyć go Komentarz. 
~Ester

sobota, 3 października 2015

Może stać się coś ..NIEMOŻLIWEGO, lecz potrzebna POMOC.

Witam moich kochanych czytelników!!
  Tytuł posta mówi o prawdopodobieństwie Jelsy w Frozen 2.
Na pewnej stronie:
https://www.change.org/p/jeffrey-katzenberg-the-walt-disney-company-dreamworks-have-jack-frost-from-rise-of-the-guardians-appear-in-frozen-2-as-elsa-s-love-interest?source_location=petitions_share_skip
(Link na nią)
Zostają zbierane petycje, odnośnie właśnie Jelsy. Potrzebujemy tylko 5,000 petycji. Jest już ponad 3,000. (przez trzy miesiące, jeśli się nie mylę)
A więc wzywam wszystkich Jelsofanów do ich składania.
A i proszę to udostępniać komu się da, a ten komu udostępnisz, niech dalej udostępnia. Mamy szanse te głosy zebrać!! Poza tym nie tylko Polacy głosują. GŁOSOWAĆ MOGĄ WSZYSCY Z CAŁEGO ŚWIATA!!!

~Esterka.

wtorek, 29 września 2015

Rozdział 11 Zaczyna się...

-Tak Anno.-odpowiedziała Elsa siedząca przy stole ze strażnikami. Widocznie o czymś ważnym rozmawiali.
-Muszę z tobą porozmawiać. -rzekła Anna i pociągnęła Elsę za rękę.
-Przepraszam na chwilę.-powiedziała El, wychodząc.
-O co chodzi ?-spytała siostrę,gdy już wyszły.
-A więc. -rzekła zziapana Anna.
-Spokojnie.. A więc..
-Arendell jest w Hansie. Powrócił. -odsapnęła szybko, ledwie zrozumiale i nie do składu.
-Co?!
-Mówię, że powrócił Hans i Arendell jest w niebezpieczeństwie. - wytłumaczyła.
- Ale jak to, nie rozumiem. Przecież został odesłany do Nasturii, gdzie wykonywał swoją karę i.... Miał zakaz wchodzenia na teren Arendell. -Elsa  próbowała sobie to uświadomić.
- Nie wiem jakim cudem, ale złożył mi przed chwilą wizytę.
- Znaczy uciekł... - zastanowiła się chwilę, - Dobrze, że przyjechałaś.
- Musiałam Ci powiedzieć. Wewnętrznie czuję, że ma jakieś złe zamiary. - odpowiedziała.
- Nie martw się raz daliśmy sobie z nim radę,  to drugi raz, też sobie damy. A propo jak na zamku? - spytała, chcąc odciągnąć siostrę od tematu rudego kretyna.
-Na zamku... O Boże, przecież wyjechałam bez żadnego uprzedzenia i.. Jeszcze zarządza poszukiwania.  A co jeśli pomyślą, że mnie porwano ? - widocznie się zmartwiła.
-Spokojnie.. Najlepiej wróć teraz do zamku i sobie wszystko poukładaj. Może jeszcze nie zobaczyli, że Cię nie ma. - Elsa położyła rękę na ramieniu siostry.
-Dobra to do wieczora. - odwróciła się i rozejrzała, po chwili znowu spojrzała w stronę El. - Gdzie Sven?
-Nie wiem.  - zastanowiła się. - Poszukajmy go.
************************************ - Jestem genialny. Nawet się nie spostrzeże, gdy... - przerwał, gdy ktoś wszedł i obrócił się od magicznego lustra*.
- Zrobione. - rzekł niedawno przybyły „gość".
- Świetnie. Gra się zaczyna. Zostało zasiane ziarno niepokoju. - powiedział, po czym się uśmiechnął - Tym razem to ja wygram tą walkę.
- Yghm, Yghm. - chrząkną znajomy, tego „geniusza zła".
- No tak. My wygramy. - jego mina zrzedła. - Ważne, że już niedługo dopełnią się nasze cele. Bob!!! - zawołał, po czym pojawił się jego sługa. - Przekaż wszystkim, że jedziemy złożyć wizytę.
- Nie uważasz, że to trochę za wcześnie. Powinniśmy się lepiej przygotować. - zasugerował kolega.
- Nie możemy czekać, musimy kuć póki jeszcze gorące..
*************************************
* Magiczne Lustro - lustro, dzięki któremu można rzucać różne zaklęcia.  Mogą korzystać z niego tylko wybrani,  czyli tacy, którzy posiadają charakter odzwierciedlany przez lustro. Istnieją trzy lustra magiczne. Pierwsze „Lustro Ciemności ", drugie „ Lustro Wybawiciela",  i trzecie „ Lustro Prawdy.  Więcej o nich dopiero w Księdze II.

** Sorki, że spóźniona,ale miałam dużo na głowie. Postaram się to nadrabiać.

***Jeszcze coś.  Bardzo proszę tych co czytają o komy. Błagam,  by było ich co najmniej dwa.

wtorek, 22 września 2015

Rozdział 10 Niezbyt miła niespodzianka

-A myślisz,że kto?
-No niewiem , ale...Zaraz udowodnij mi, że mówisz prawdę.
-Nie ma sprawy. - dotknął kijem drzewa a ono pokryło się szronem.
-Ok. Wierzę ci.-odrzekł przyglądając się jego dziełu.
-Jeśli ja ci pokazałem swoje zdolności, to ty mi pokaż swoje.
-Oczywiście. -el pstryknęła palcami, a wokół niej zaczął wirować śnieg obsypując wszystko dookoła. Później, podniósłszy otwartą dłoń do góry, a śnieg usta zaczął się zbierać wokół jej palców, by na końcu się rozpłynąć. Chłopak wyglądał na trochę zszokowanego jej wyczynem.
-Czyli jednak nie kłamałaś.-przyznał Jack.
-A co myślałeś ,że ściemniam?-spytała z nutką podejżliwości w głosie.
-Nie ,nie. Tylko po prostu. Trudno mi w to uwierzyć. - zamyślał się. Nastała trochę niezręczna cisza. Którą po chwili przerwał Jack.
-A więc  ,skąd się o mnie dowiedziałaś?- gdy z ciekawością. Następnie Elsa odpowiedziała i tak rozpoczęła się dość długa konwersacja o wszystkim.
*************************************
W tym samym czasie Anna doszła do  zamku królewskiego. Trafiła prostu na śniadanie,  a później ucieła sobie drzemkę. Gdy już resztkami sił stoczyła się z łóżka siadła się już dobrze jej znaną, papierkową robotą.
A więc bierze stos papierzysk, na biórko i zaczyna czytać. Nagle drzwi.balkonowe  gabinetu się otworzyły, a wiatr wpuszczony z zewnątrz rozpiął kartki. Anna natychmiast zaczynała zbierać kartki. Gdy usłyszała szelest podłogi, podniosła się i rozejrzała, ale nikogo nie widziała .
-Czy ktoś tu jest? -zapytała ,ale odpowiedziała jej cisza.
-,,Chyba się przesłyszałam."-pomyślała Anna i znów zaczęła zbierać kartki. Gdy już je zebrała,  poszła zamknąć balkon. Miała już spokojnie wziąć się za czytanie dokumentu,  gdy spostrzegła na dotąd pustej kartce napis, który brzmiał.
,,WITAJ ANNO, DAWNO SIĘ NIE WIDZIELIŚMY"
-Kto tu jest?! -była pewna,że nie jest sama.-Pokaż się!!!
-Jeśli chcesz... -powiedział znajomy głos. A zza szafy wyłonił się nikt inny jak Hans.
-Hans...Co ty tu robisz?-powiedziała nutkę przerażona.
-Och.. Nie cieszysz się z odwiedzin narzeczonego?- rzekł z ironią w głosie.
-Nie jesteś moim narzeczonym od dawna.-Anka zaczęła się złościć.
-Do prawdy? Nie wiedziałem.
-Mów co tutaj robisz!!!-krzyknęła na niego.
-Dobre , pytanie. Później się dowiesz.- widząc wkurzoną minę Anny, uśmiechną się.-Tak ładnie marszczysz brwi, gdy się denerwujesz. -chwycił ją za twarz, ona się mu wyrwała, i chwyciła za szablę wiszącą na ścianie.
-Gadaj, Co tu robisz??!!-przysunęła mu szablę do gardła.
-Nie tak ostro, siostro. -rzekł odsuwając od siebie ostrze -Powiem tylko, wróciłem po coś co mi się należy.
-Czyli? - znów chciała mu przysunąć szable do gardła, ale się odsunął w stronę drzwi balkonowych i je otworzył. Anna stała w miejscu.
-Mówiłem ci ,później się dowiesz ,a na razie. Do zobaczenia.- wyszedł na balkon zatrzakując za sobą drzwi.
  Zaraz po tym Anna oprzytomniała i wybiegła za nim na balkon , ale jego już tam nie było. Znikną tak szybko jak się pojawił.
-,,Dziwne... Muszę uprzedzić Elsę!!"-pomyślała i wybiegła z gabinetu jak do pożaru.  Kierowała się prosto ku stajni. Spotkała tam Kristoffa karmiącego Svena.
-Cześć Anna. Coś się stało?-zapytał Kristoff, widząc zdeterminowaną Annę.
-Tak,  pożycz Svena, to pilne. -poprosiła Krisa, i nawet nie czekając na jego odpowiedź dosiadła renifera.
-Nie mam wyboru. -odpowiedział ,a Sven ruszył z miejsca.
-DZIĘKI!!!-krzyknęła oddalając się w stronę lasu.
  Wzięła Svena, gdyż on doskonale znał drogę do wioski trolli.
-Szybciej Sven ,szybciej.-mówiła do renifera, ale on i tak biegł najszybciej jak mógł. A wioski trolli na razie nie było widać. Co chwile to drzewo, drzewo, drzewo  I jeszcze raz drzewo. Wreszcie skały prowadzące do Doliny. I dotarli, nareszcie dotarli. Anka natychmiast zeskoczyła ze Svena. I pobiegła ku domku Elsy. Co prawda, za niedługo miała się znów przeprowadzić do zamku, ale jeszcze mieszkała tam.

czwartek, 17 września 2015

Rozdział 9,,Czyli nie jestem jedyną."

  Dochodząc do siebie Elsa spojrzała na księgę. Niby taka zwykła, a potrafiła uwolnić tak potężną moc. Dopiero teraz zobaczyła, że książka pokryła się szronem. Była ciekawa co będzie więcej w środku, ale musiała odłożyć to na później. Czuła się inaczej ,jakoś dziwnie, ale..dobrze. Odwróciła się do reszty zebranych. Oni stali wpatrzeni w nią, nie nie ruszając się z miejsc. Za chwilę wszystko wróciło do normy. El wymieszała się z tumem ,i zaczęła szukać kogoś kogo zna, aby nie oszaleć. Niby dużo z nią chciało rozmawiać, ale na tak odległe tematy. No tylko spójrz, jeden to się pyta o pochodzenie ,a druga o....Sposób odżywiania? No więc..szuka,...szuka...szuka.....i.....jeszcze raz szuka. W tym momencie, to Elsy,by nawet  nie zdziwiło,jeśli by się dowiedziała, że zgłodniały Puszek zjadł Annę i Kristoffa, małe bałwanki mu służą za salaterkę, a Olaf za kelnera*
. I wreszcie jest Kristoff. Hmm..chociaż tyle, może wie gdzie jest Anna.
-Ej, Kristoff! Gdzie reszta?- zapytała Elsa ,gdy doszła do handlarza lodu.
-O twoich stworach nic nie wiem ,ale Anna jest przy jaskini.-odpowiedział- O tam!-wskazał miejsce pobytu Anki. A Elsa odeszła w tamtą stronę, nie chciała patrzeć jak Kristoff się poci ,by nie wypaść na durnia, ponieważ już czasami myślał ,że go uważa za idiotę.
  Gdy Elsa dotarła zobaczyła Ankę ,Wróżkę i jeszcze trochę osób znanych El z dzieciństwa.
-No, wreszcie jesteś.-powiedziała Anka-Wiesz ile ciekawych rzeczy się dowiedziałam.-pociągnęła siostrę za sobą
-A niby jakie? -spytała uśmiechając się.
-No na przykład takie, że... Uważaj, lepiej usiądź.- Anka była strasznie podekscytowana, a wszyscy oprócz Elsy prawdopodobnie wiedzieli o co chodzi.
-Po co mam siadać?
-Bo padniesz z wrażenia,gdy Ci powiem. A tak masz rację tu nie ma gdzie gdzie siedzieć. To cię spróbuję złapać. A więc ,gdy ty stawałaś się strażniczką itd. To ja po długiej i przyjemnej rozmowie dowiedziałam się ,tej bardzo ważnej rzeczy, która według moich domyśleń zwali cię z nóg...-zaczęła trajkotać, jak nakręcona.
-To powiesz wreszcie o co chodzi?- zniecierpliwiła się Elsa .
-No to,że nie jesteś jedyna.- wydusiła z siebie Anka, dając upust swemu zachwytu.
-W jakim sensie?
-No, takim ,że wśród tutaj obecnych strażników dzieciństwa doszedł ostatnio jeden z mocą identyczną do twojej.-wytłumaczyła, na co strażniczka osłupiała- Cieszysz się?!-wlepiła swój wzrok w siostrę.
-Ja..-zamyśliła się.-Średnio. To miała być ta nowina ?
-No, tak . Ale masz rację pewnie mi nie dowierzasz . W sumie jak żyjesz już dwadzieścia jeden lat ,myślałaś ,że jesteś jedyna, a tu proszę.- wreszcie odrzekła spokojnie Anna.
-No, a jak ceremonia? Wszystko dobrze?-tym razem zapytała wróżka.
-No cóż...Jeszcze żyję.-odpowiedziała El, na co się serdecznie uśmiechnęła.
-Dobra, skoro już dołączyłaś do grona strażników, to musisz wszystkich poznać.- rzekła wróżka i pociągnęła strażniczkę w stronę reszty.-A więc to Mikołaj, pospolicie nazwany North.- pokazała na Świętego, a on wyciągną rękę w geście przywitania. Bez zastanowienia uścisnęła dłoń. I to był jej błąd, uścisk był tak silny ,że na chwilę straciła krążenie- A to Zając Wielkanocny,przez nas nazywany.. po prostu Zając- futrzak  wywrócił oczami i z obojętnieniem wyciągnął łapę.
-,,Widocznie nie lubi się witać ,zwłaszcza z nowymi..."-przeszło przez głowę Elsie.
-No i to już prawie wszyscy.-rzekła Wróżka zakańczając swoją przemowę.
-Prawie??-spytała białowłosa.
-Tak, jeszcze powinnaś poznać Jacka.-powiedziała Ząb, a Anna na samo to imię wyglądała na podekscytowaną.O co jej chodzi?
-Dobrze. To ja może pójdę się przejść.-rzekła Elsa i wyszła z jaskini.
 Gdy już wyszła, Anna rzekła .
-To kiedy ich zapoznasz?-rzekła na nowo podekscytowana Anna.
-Ostatnio moja intuicja mnie nie zawodzi, a podpowiada mi ona, że wpadną na siebie za niedługo.
-Choć ,przedstawię Ci jeszcze moich znajomych- rzekła Anka i pociągnęła Wróżkę za sobą.
-Co on kombinują?-zapytał Zając, gdy już wyszły.
-Nie wiem, ale brzuch mi podpowiada, że coś się kroi.- rzekł North i wyszedł z pomieszczenia.
Zaraz za nim jaskinię opuścił swoim tunelem Zając.

*****

  Elsa szła w głąb lasu. Przez ostatni czas spędzony wśród trolli miała okazję, by lepiej poznać tereny. W sumie to goście się już pomału rozchodzili. Dochodziło do pierwszej nad ranem. Była już późna jesień, więc niemal wszystkie drzewa były pozbawione liści. Zbliżała się także ulubiona pora roku Elsy. Zimy. Gdy tylko pomyślała, że za  niedługo będzie mogła dać upust swej mocy. W końcu doszła do strumyka , czemu akurat przy nim się zatrzymała? Bo na jego tafli spostrzegła coś bardzo dziwnego. Zobaczyła.,.. Lód, tak cienki lód,no, może w niektórych miejscach grubszy. Realnie rzecz biorąc nie było jeszcze tak zimno, by woda zamarzła. Schyliła się i dotknęła powierzchni wody. Z tego wyczuła po dotyku**, powstał on za sprawą magii, i to nie jej sprawka. Poznałaby swój lód. Lecz jeśli nie ona ,to kto? Chwila, przed chwilą dowiedziała się ,że nie jest jedyną, a teraz już ma okazję widzieć wyczyny tej osoby.
-,,Zaraz, zaraz ...To mój las i to ja mam prawo go mrozić."-pomyślała Elsa.
-Co ty robisz?- spytał ktoś zza jej pleców, właśnie KTO??
- A co cię to obchodzi? -obróciła się . Pytania zadawał jej chłopak z białymi włosami i długim wygiętym kijem. Jakoś dziwnie się na nią patrzył.
-,,Chyba nie pomyślał, że jestem wariatką!!"-przeszło Elsie przez głowę.  Później chłopak uśmiechnął się i podał jej rękę , Elsa chwyciła ją i wstała.
-No wiesz. Nie często się widzi takie widoki. -rzekł całkiem swobodnie.
-Czyli jakie?- zaczynał ją trochę denerwować.
-No, na przykład , kogoś grzebiącego w lodzie.-odpowiedział.
-Co?! Ja wcale nie grzebałam w nim tylko...-zacięła się , jeszcze mu za dużo powie.
-Tylko...Co?- widocznie chciał by dokończyła.
-Nie ważne, Jeśli to jest tak dziwne, to jeszcze nie znasz Arendell.-wreszcie wysiliła się na swobodny ton.
-Widocznie nie. Jestem tu po raz pierwszy.- odrzekł.
-No to witaj ! W tej magicznej krainie pełnej..Wszystkiego.-wreszcie rozmowa zaczęła się jakoś kleić.
-Wszystkiego? Czyli czego? - spytał.
-A długo ,by opowiadać. -odrzekła i się chwilę zastanowiła po czym rzekła- Zapomniałam się przedstawić. Elsa jestem.-wyciągnęła rękę w geście przywitania.
-Jack.-uścisnął jej dłoń, przedtem El nie zwróciła na to uwagi, ale miał zaskakująco zimną rękę, trochę podobną do jej. Miała się o to niego zapytać, ale było to trochę niestosowne.
-A więc jesteś miejscowa?- zadał pytanie.
-Tak.
-No, dobra, ale powiedz. Co ty robiłaś przed chwilą, jak mówisz ,że nie grzebałaś w lodzie.
-Aaa, mówiłam ,że to nieistotne.-nie chciała mu odpowiadać na to pytanie.
-Dla mnie jest istotne.-dążył dalej.
-Niby dlaczego?- spytała Elsa
-Nie będę ci teraz mówił, najpierw ja zadałem pytanie . Odpowiedz.-spierał się z nią.
-Ponieważ....Lód mi jest bliski.- odpowiedziała. W końcu...
-A konkretniej..- dalej drążył temat.
-Czy ty zawsze jesteś taki upierdliwy?
-Obawiam się ,że tak. Wszyscy mi to mówią. A więc?
-Naprawdę  nie dasz mi spokoju?- spytała z nadzieją w głosie.
-No błagam.. mówisz,że lód ci jest bliski, więc ci powiem ,że dla mnie też. I to bardzo. Ale chciałbym wiedzieć dlaczego on jest bliski?
-A więc o to chodzi,że od urodzenie władam lodem i śniegiem. Przy tym strumyku wyczuła pole magiczne wibrujące od strumyka. Gdy zobaczyłam lód ,wiedziałam,że ktoś go musiał wyczarować. I zastanawiałam się kto? Wystarczy ?!- po jej odpowiedzi Jack wyglądał na trochę speszonego.
-Tak.-odpowiedział zamyślony, po czym się znowu uśmiechną- To znalazłaś odpowiedź.
-Że co? Właśnie ,ze nie. Od dzisiaj wiem ,że nie jestem jedyna. Ale nadal nie wiem gdzie znajduje się ten ktoś.- nie wmówi  jej ,że ona wie tego, czego nie wie.
-A chcesz się dowiedzieć?
-Nie, wolę sama do tego dojść.
-A więc ci powiem . ten ktoś stoi przed tobą.
-Ty??!!-zapytała z niedowierzaniem.


****
I znowu wam się wpisuję, a więc. Coś takiego mi wpadło do głowy. Coś musiałam wymyślić. Od dzisiaj naprawdę obiecuję powracam do dawnego tempa, czyli co 4-5 dni.
Pozdrowionka;-)

sobota, 12 września 2015

Proszę !! POMOCY!!

Moja wena odchodzi, a jeszcze tyle zostało do napisania. Chodzi głównie o to ,że w tym rozdziale ,wreszcie pojawi się wyczekiwana przez was Jelsa. Tyle jest możliwości dotyczących ich spotkania. Troszkę miewam przebłyski weny, ale to nadal za mało . Nie wiem co zrobić .

 Przecież to najważniejszy rozdział w całym opowiadaniu!!!!

Nie chcę go zepsuć. Proszę o pomoc!! Wszystkich czytelników bloga!!


Napiszcie co uważacie ,że powinno się znaleźć w tym rozdziale. O może nadejdzie razem z wami wena. 



sobota, 29 sierpnia 2015

Wreszcie pytania, a raczej odpowiedzi.

No i wreszcie ogarnęłam o co chodzi.
Pytania od Lexy:
1. Czy często czytasz książki?
Odp: Bardzo często, niemal codziennie.

2. Ulubiona postać z Disney'a lub Dream Works'a?
Odp: Trudne pytanie,dużo postaci lubię ,ale najbardziej to chyba Elsę.

3. Gdzie chciała być spędzić wakacje?
Odp: Za granicą, np. we Francji, Hiszpanii, Chorwacji.

4. Ulubiona piosenka?
Odp: Obecnie ulubiona to chyba My heart will go on-Celine Dion.

5. Masz na coś uczulenie?
Odp: Na szczęście nie.
6. Lubisz zwierzęta?
Odp: Tak,najbardziej psy i to duuże.
7. Oglądałaś kiedyś Percy'ego Jecksona (film xd)?
Odp: Niestety, na razie nie, bo gdy mam oglądać to laptop mi się crashuje.

8. Jelsa czy Kristanna?
Odp: Raczej Jelsa.

9. Co myślisz o Jackunzel? A Helsie?
Odp: Nigdy, jestem tego największym wrogiem.

10.  Co robisz w wolnym czasie? 
Odp: Albo serwuje po internecie, lub leże na huśtawce i myślę.

11. Masz rodzeństwo? Siostrę czy brata? Młodsze czy starsze?
Odp: Jestem jedenaczką.

Pytania od Marti Frost i Hani Wiśniewskiej:

1. Jak wygląda twój świat ?
Odp:Jeden wielki zwrot akcji.

2. Twój ulubiony muzyk ?
Odp:Katy Perry.

3. Piosenka twojego życia ?
Odp: My heart will go on -Celine Dion.

4. Twoje marzenie?
Odp: Jeśli chodzi o nie realne,to by umieć czarować, a realne ,bym mogła zabłysnąć w świecie i wydać swoją książkę.

5. Opisz swoje wymarzone życie?
Odp: Robię co chce i kiedy mi się podoba, mam dużo kasy i młodsze rodzeństwo.

6. Twój ulubiony cytat?
Odp:,,Rany się nie goją ,to tylko przerwa przed kolejnym cierpieniem" 
(może się i pomyliłam ,ale to coś takiego)

7. Co robisz żeby uśmiech zagościł u bliskiej ci osobie?
Odp: Paplam żarty.

8. Czego się boisz?
Odp: że moje największe sekrety wyjdą na jaw.

9. Co jest u ciebie charakterystyczne?
Odp: Dłuugi brązowy warkocz i grzywka.

10. Zrobiłaś/eś coś szalonego, jak tak to co?
Odp: Lepsze pytanie czy nie zrobiłam czegoś szalonego. Ale chyba najbardziej szalone było to ,że walnęłam mojego kolegę z liścia w twarz i  to publicznie.

11. Twój styl, ubierania się i nie tylko?
Odp: Najczęściej ubieram się w jeansy i t-shirt, na co czasami biorę narzutkę, lub bluzę. Mój styl to zawsze stawiać na swoim i  nie dawać sobą rządzić. Często noszę ręce w kieszeniach.

Pytania od Kinii:
1. Najbardziej głupia rzecz jaką zrobiłaś.
Odp: Sama nie wiem tyle głupot zrobiłam.

2. Cieszysz się ze swoich ocen w szkole?
Odp: Bardzo się cieszę ,nauczyciele się nade mną litują.

3. Ulubiony kolor.
Odp: Granat,lub ciemnoniebieski, czasami turkus.

4. Bluza czy sukienka?
Odp: Wolę bluzę.

5. Ulubione zwierzę.
Odp: Duuży pies.

6. Jak byś miała władać jakąś  mocą to jaka by to była?
Odp: Trudne pytanie, chyba zimy, ale najbardziej to chciałabym móc znać różne zaklęcia.

7. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Odp: Serfuję po internecie, leże na huśtawce i wymyślam opowiadania.

8. Jesteś dumna ze swojego bloga?
Odp: Tak, w sumie zawsze może być lepiej, ale na razie to mi wystarcza.

9. Cieszysz się że są wakacje?
Odp: A kto by się nie cieszył.

10. Co myślisz o Jelsie?
Odp:Najlepszy paring na świecie.:-D

11. Co byś zmieniła w sobie?
Odp: To,że nie mogę czasami powiedzieć komuś prawdy prosto w oczy.

piątek, 28 sierpnia 2015

Pierwsze LA.:-D

Tak ,tak wiem ,że strasznie spóźnione. Na razie pytań nie mam (jeszcze raz proszę o byle jaką podpowiedź dotyczącą LA, ) Więc najpierw moi nominowani:

1. http://inaccessibleparadise.blogspot.com

2. http://lunamoonstories.blogspot.com

3. http://snieznahistoriajelsafanfiction.blogspot.com

4. http://couplesareeverywhere.blogspot.com

5.  http://jelsaidziecizywiolow.blogspot.com

6.  http://moc-milosci-na-sniegu.blogspot.com

7. http://froideur-et-amour.blogspot.com

8. http://straznicymarzen2.blogspot.com

9. http://believeinjelsa.blogspot.com

10. http://elsaijack.blogspot.com

11.  http://frozenlifejackfrost.blogspot.com


O i dobrze ,że przypomniałaś oto pytania:

1. Kolor swojego pokoju.

2.Jakieś największe marzenie?

3.Najbardziej lubiany i nie lubiany przedmiot w szkole.

4. Najlepsza pora roku?

5.Ulubione zajęcie.

6. Najlepszy serial (jeśli oglądasz)

7. Ulubiony deser.

8. Najlepsza postać pośród wszystkich bajek ,filmów itd.

9. Czy przeżyłaś jakieś romantyczne uniesienie?

10. Kogo najbardziej nie cierpisz.

11. Jaki jest dla ciebie blog nr.1?

sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 8 ,,Ten dzień, który wszytko odmieni" cz.ll

  Na zewnątrz zobaczyła dużo trolli ,krzątających się tu i tam. Zlatujących się gości. W przekonaniu Elsy była około dwudziesta druga. Gdy reszta spostrzegła ,że przyszła strażniczka wyszła, wszyscy skierowali się ku niej. Przez trolle przedostała się mała grupka krasnali.
-Witamy, to ty masz dzisiaj zostać strażniczką, prawda?- rzekł ich przedstawiciel.
-Tak. -odpowiedziała Elsa.
-Mamy do ciebie wiele pytań. - powiedział.
-Nie, najpierw my. - powiedziała inna grupka, tym razem jakichś tycich ludzików.
-My byliśmy pierwsi. -zaprotestował krasnal.
-Może, ale to nie zmienia faktu, że mamy pierwszeństwo.- drążył zaciekle temat.
-Bo jesteśmy starsi i mamy więcej doświadczenia.
-I niby skąd to wiesz , lilipucie.
-Spójrz na siebie krasnalu.
  I tak rozpoczęła się kłótnia. Elsie nie chciało się jej słuchać i po cichu się ulotniła. Trolle wypatrywały gości. Elsa postanowiła się do nich dołączyć, w takim sensie , że wypatrywała Annę z całą ekipą. W końcu dojrzała Svena, na nim siedzących Anię i Kristoffa.
(Niedokładnie przedstawione, ale tylko to było)
 Uśmiechnęła się i podbiegła do nich. Kiedy Anka zsiadła z renifera od razu pobiegła ku siostrze , która wyszła na powitanie.
-Hej siostra! Jak się trzymasz?- przywitała ją Anna.
-Dobrze. A jak tobie idzie rządzenie?- zapytała Elsa.
-Przejdzie.- machnęła ręką.
-Cześć Kristoff, a gdzie Olaf z ekipą? Rozmyślili się? - spytała Elsa.
-Oni?! Nigdy w życiu. Olaf poszedł po nich, podobno szykują specjalne wejście. - zamyślił się Kristoff, odpowiadając.
-Acha .. Specjalne wejście mówisz.- El zareagowała podobnie jak Kriss. Na co Anna rzekła.
-Chyba nie zrobią nic głupiego. No tylko pomyślcie, jak może wyglądać wyjątkowe wejście ,,Śnieżnej Paczki"?
  W tym samym czasie zerwał się straszny szum. Drzewa zaczęły się trząść, a zwierzę ta uciekały z lasu. To mogło oznaczać tylko jedno. Zza drzew ,, wyskoczyli" Olaf ujeżdżający Puszka, a za nimi mini bałwanki, które uformowały się w wielką kulę toczącą się za nimi. Kierowali się prosto na nich, lecz w ostatnim momencie Puszek się zatrzymał, kula rozpadła się na małe bałwanki, które utworzyły schody przed Puszkiem, który się schylił, a z niego zeskoczył Olaf, i ześlizgał się się po uformowanych schodach ,,schodach".
-Hejka! I co niezłe wejście? Ćwiczyliśmy prawie tydzień.- przywitał ich Olaf.
-By było ,gdybyście nie wystraszyli wszystkich zwierząt z lasu.- odpowiedziała ironicznie Elsa .
-Na to nic nie poradzę.- wzruszył ramionami (jeśli w ogóle je miał).
-No to kiedy i gdzie zacznie się ta ceremonia?- zapytała Anka.
-Odbędzie się o północy w głównej części wioski. - odpowiedziała Elsa, w tym samym czasie grupa bałwanków ruszyła właśnie w tamtym kierunku.
-Zaczekajcie braciszki! - krzyknął za nimi Olaf i zaczął ich gonić.
-To ja może przywitam się z moją rodzinką. - rzekł Kristoff i poszedł za nimi. Chwilę później zaczęła Anna.
-Szykuje się niezłe przyjęcie, pomyśl, szalejące bałwany, trolle witające Krissa i  jeszcze na dodatek goście. Idziemy popatrzeć?- zakończyła pytaniem.
-Nie sądzę ,żeby to byłą zbyt udana impreza, ale obowiązek wzywa.-odpowiedziała i nie czekając na reakcje siostry, poszła ku centrum wioski.- Chodź Puszek!
Anna i Puszek poszli za nią, gdy znalazły się tam uznały, że nie jest tak źle. Bałwanki zmieszały się z trollami , Olaf zabawiał gości, a zresztą na to wyglądało . Puszek stał i się gapiła , a jednocześnie , jakby pilnował. Siostry stały i oceniały tę całą sytuację.

*****

   I żeby to Elsa wiedziała ,jakie to ona zamieszanie robi, samą sobą. Miała już jeden przykład, ale to, ani trochę nie dorównywało w głównej bazie strażników marzeń. A najwięcej tego zamieszania o niej robiła oczywiście Ząbek. Całe południe , aż do wieczora truła głowę wszystkim, których spotkała. Przez co 1/10 część jej małych wróżek dostała migreny. Musiała, także dopilnować, aby wszystko na jej przywitanie było idealne. Jedyny problem był właśnie w tym ,że jej nie znała. Postanowiła więc, że da jej skromny podarek, który jest przyjemny dla każdej kobiety. Wreszcie mieli wylecieć do Arendell.
-Nareszcie lecimy! Jestem tak podekscytowana.- trajkotała wesoło Wróżka.- Myślicie ,że spodoba się jej mój prezent?- znów niespokojnie latała wokół sań, w tym samym momencie , jak reszta do nich wsiadała.
-Ząb, dałabyś już spokój, chociażby ze względu na nie. - Jack wskazał na jej małe wróżki ,zatykające sobie uszy.
-Sorry.- uśmiechnęła się przepraszająco i również wsiadła.
 Co jak co, ale nie minęło nawet 5 minut, jak znowu zaczęła o niej nawijać. Z innej strony Frostowi to było na rękę. Wreszcie odczepiła się trochę od jego zębów. A on sam mógł spokojnie oglądać Zająca, w momentach przestrachu na saniach.

W końcu jednak Ząbek  nie wytrzymała i poleciała na własną rękę. Na początku ujrzała góry, następnie ogromny pałac, którego dach magicznie się iskrzył, później wioski i las. Wiedziała, że ma dotrzeć do Doliny Żywej Skały.
-,,Prawdopodobnie znajduje się w lesie, chociaż nigdy nie wiadomo. Przyda się intuicja. Lecę w stronę lasu."-pomyślała i tak zrobiła. Zbliżając się w kierunku lasu usłyszała szepty i rozmowy. Teraz miała pewność ,że jej kobieca intuicja ją nie zawiodła. Zaczęła podążać za odgłosami. Pośród tamtych drzew kryła się naprawdę spora grupa gości. Rozpoczęła poszukiwania przyszłej strażniczki. Szukała młodej dziewczyny, którą otaczała magiczna aura. Niby nie taki duży problem, lecz okazało się ,że dwie dziewczyny pasują do opisu. Jedna blondynka, a druga rudawa. I która to może być? Spytać ,czy znów posłuchać intuicji. Jednak Toth wybrała to drugie . Raz ją nie zawiodło teraz też nie powinno. Podleciała do białowłosej i rozpoczęła konwersacje.
-Cześć. -przywitała się- To ty zostaniesz dzisiaj strażniczką, prawda?-rzekła wskazując na Elsę.
-Tak.-odpowiedziała była królowa.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę. A to kto?- zapytała przypatrując się Annie- Twoja znajoma?
-Siostra.-odrzekła Elsa.
-Hej. - Anka pomachała niepewnie ręką.
-O ,ale gdzie moje maniery. Jestem Zębowa Wróżka, ale znajomi mówią na mnie Ząbek. A wy?
-Ja jestem Elsa, a to Anna.- przedstawiła siebie i siostrę.
-Ładnie, jeszcze raz mówię , nie wiecie jak się cieszę ,że was poznałam.- nie mogła opanować się z radości.
-Cóż, wiedziałam ,że wielu chce mnie poznać, ale aż tak bardzo...- rzekła Anna, oswajając się z wróżką. Za co Elsa i Ząb się zaśmiały.
-Ona tak zawsze, lubi poznawać nieznajomych przez co niekiedy wpada w kłopoty. - Elsa położyła rękę na ramieniu siostry.
-Ach, jeszcze nie poznała reszty...-westchnęła Toth.
-Reszty?!- królewskie siostry wywaliły oczy na wierzch. Myślały, że to już koniec ze zlotem gości,a tu proszę.
-Chyba nie myśleliście, że jestem tu sama?-zapytała ,a za jej pleców ujawniły się jej mini klony.- O, dziewczęta.Gdzie wy się podziewałyście?- zwróciła się do maluszków. Na co jedna coś od pisnęła.
-To jest ta ,,reszta"?- spytała Elsa.
-Nie,nie. To są moje pomocnice. Reszta za niedługo przybędzie.- wytłumaczyła.
-Zaraz, Elsa. Która godzina?- Anna szturchnęła siostrę w ramię.
-Nie wiem ,nie mam zegarka.-odpowiedziała Elsa.
-Macie rację za niedługo północ.- rzekła dotychczasowa nieznajoma.
-O i bym zapomniała, może chcesz poznać naszych dobrych znajomych?- zaproponowała Anka.
- Oczywiście! A kim oni są? - spytała.
-Nikt taki ważny. To chłopak Anny, jego ,,przyjaciel" i Olaf ,którego nie wiem jak określić.- odrzekła Elsa.
- Idę ich poszukać. Za niedługo się spotkamy. -powiedziała Anna i znikła w tłumach.
-A ja znajdę moich towarzyszy, powinni już tu być. -nerwowo poleciała na poszukiwania. Elsie nie chciało się nikogo szukać, zwłaszcza ,że robi to już jej siostra. Poszła w trochę spokojniejsze miejsce. Może się zbyt oddaliła od doliny, ale potrzebowała trochę chwili spokoju. Tyle na głowie w jeden dzień. Nadal nie była do końca pewna, czy to na pewno ona, jest tą ,,wybraną". Pod upływem czasu od tego pamiętnego wieczoru po pikniku ,dużo się zmieniło. Nastąpiło dużo dobrych zmian, ale jedną złą było to,że teraz  tak mało czasu spędza z Anką ,a niedawno postanowiła, że wynagrodzi Ani stracone lata dzieciństwa, teraz mimo wszystko musiały być znowu w pewnym sensie oddzielone. Na szczęście już koniec tych dni treningów i przygotowań. Teraz znowu będzie miała czas na dopełnianie tej obietnicy. A co do jej nowej roli to według przekonania Elsy, na razie Arendell jest bezpieczne. Stała tak wpatrując się w głąb lasu i rozważając te sprawy, gdy nagle coś przyczepiło się do jej nóg, a dokładnie Olaf razem z jednym snowgies.
-Olaf! Co ty tu robisz?- zdziwiła się pobytem bałwanków przy niej.
-Anna kazała cię zawołać. Mówi ,że już czas.- oznajmił Olaf.
-Naprawdę? Dobra już idę. - odrzekła Elsa.
-Czesio, prowadź!- Olaf zwrócił się do braciszka, na co on pobiegł w stronę centrum ceremonii.
  Reszta poszła za nim. Doszli w mgnieniu oka, Czesław zmieszał się z tłumem , przy niej został tylko Olaf, który co chwila próbował w coś zagadać. Elsa jednak tylko krótko mu odpowiadała i starała się skupić na chwili obecnej i na tym co się za chwilę stanie. Pewnie to tylko trema sceniczna, lub coś w tym stylu, ale jak rzeczywiście coś pójdzie nie tak i na przykład przez przypadek na ,,ozdobę" pozamraża trochę tyłków.* Cóż wszystko jest możliwe, zwłaszcza,że realnie rzecz biorąc to przyjęcie jest najbardziej nierealne i niesamowite jakie można sobie wyobrazić! Nagle zza chmur ukazał się księżyc, rzucający blado-błękitny promień na krąg. A symbole na nim się aktywowały światłem. Wszyscy się cofnęli, oprócz oczywiście biednej Elsy, która nadal nie wiedziała ,czy Anna nie miała racji mówiąc ,,Coś czuję ,że wpadniesz w zasadzkę jakąś zasadzkę".W jednym miejscu  na kręgu ,kamienie zaczęły się unosić tworząc taką podpórkę, którą oświetlił najjaśniejszy promień tak jasny,że Elsa musiała zatkać oczy, ręką. Końcowym efektem, pojawiła się księga, w kolorze pomiędzy granatowym, a ciemnofioletowym . W dwóch rogach księgi, górnym prawym i dolnym lewym ,można było dostrzec godło Arendell, Na środku widniała delikatna ramka, połączona z złotym paskiem zamykającym  księgę. Elsa niepewnie podeszła i dotknęła księgi, czuła, że coś ciągnie jej dłoń do tamtej ramki. Położyła dłoń , Książka się oszroniła , pasek rozpadł na błyszczący pył ,który uciekł z wiatrem. Odsunęła rękę ,a książka się otworzyła, uwalniając biało-błękitny blask, który wirował chwilę ,następnie trafił w El.
Biedaczce życie przeleciało przed oczami, ale zaraz wszystko ustąpiło. Książka się uniosła, i trafiła w dłonie Elsy. Później wszystko trafiło do poprzedniej formy. Elsa się odwróciła, była nico oszołomiona, ale także zadowolona,że ma to wszystko za sobą.

*****

*nie mogłam się powstrzymać.:-)

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Malutka reklama Strony.

Zapraszam do Strony tym blogu pt.,,Informacje" Nazwa sugeruje o czym ona jest . Króciutko piszę ,ale musiałam jakoś to ogłosić.  Aby zająć więcej miejsca jest napisane 
,,DUŻYMI LITERAMI"

piątek, 26 czerwca 2015

Rozdział 7 ,,Ten dzień który wszystko odmieni." cz.l


To opowiadanie z dedykacją dla wszystkich czytelników bloga.ツ

 ****

 Następne dni mijały podobnie , Elsa powoli pozbyła się zbędnego strachu. Anna ją odwiedzała, szczerze mówiąc to codziennie, albo wcześniej,  albo później , lub wysyłała Kristoffa na przeszpiegi,  albo Olafa. Więc,  gdy Elsa opanowała swoje umiejętność , nie do końca, ale wystarczająco, by zacząć treningi praktyczne. Na tych  początkowych treningach Elsa uczyła się  różnych najpotrzebniejszych zaklęć, czyli odwoływanie uroków. Później trenowała walkę, by móc walczyć pełniący mocy, nie udało jej się to do końca, ponieważ ,gdy skupiła całą swoją moc i miała już nią wycelować w wyznaczony cel, to traciła nad nią panowanie i kula mocy leciała na oślep przez las.  Następnie, gdy opanowała większość tych umiejętności , była przygotowywana do ceremonii mianowania jej,  jako nowej strażniczki , był to dla niej bardzo ważny dzień,  w sumie miała wtedy stać się nieśmiertelna. Jak opisywał jej Bazaltar, strażniczką stanie się ,gdy uda jej się otworzyć Wielką Księgę Czarów Arendell, którą podobno tylko ona, jako prawowita strażniczka może otworzyć, młoda czarodziejka była też ciekawa, co było w niej zawarte, w sumie to ona jako pierwsza ją otworzy, i gdzie ta księga się znajduje, ale cóż.. W końcu nadszeł ten dzień. Na tą uroczystość ,podobno mieli przyjechać strażnicy innych magicznych krain, i nie tylko. Anna, oczywiście, też zapowiedziała swoją wizytę .Ceremonia miała się odbyć o pełni księżyca.  

****

   Tymczasem na biegunie rozniosła się wieść o nowej strażniczce.Wszyscy mieli przyjechać w dzień jej mianowania saniami Mikołaja .No, prawie wszyscy, gdyż zdarzali się tacy, który raczej nie przepadali za tego rodzaju przyjęciami. Mowa tu oczywiście o Jacku . Piasek miał na głowie za dużo pracy, a Zając, nie wiadomo,  lecz wszyscy podejrzewają, że on po prostu boi się polecieć tam sańmi. Więc zostali tylko Mikołaj i Zębuszka, która była przepełniona radością,  że nowa strażniczka krainy jest dziewczyną. W sumie to prawie każdy, który miał zostać strażnikiem był chłopakiem i nie miała przyjaciółek, oprócz swoich małych wróżek. Miała nadzieję,  że nowa strażniczka Arendell, okaże się jej bratnią  duszą .  Dlatego ona bardzo chciała ją poznać , Mikołaj po prostu ją poznać.
Reszta, oczywiście bez Piaska, miała to obojętne. W sumie to często się sprzeczali, ale w niektórych sprawach mieli takie same zdanie. Było właśnie południe , gdy na ten temat rozstrzygała się dyskusja.
- Nawet nie wiecie jak się cieszę ,że strażniczka Arendell jest kobietą, tylko nie rozumiem dlaczego nie chcecie jej poznać?- trajkotała wesoła Zębuszka , równocześnie rzucając pytające spojrzenie Jackowi i Zającowi.
-Mi nie potrzebne nowe znajomości, poza tym bardziej bym się o to pytał jego.-Zając wskazał na Jacka.- Przecież on nigdy nie widział uroczystości, a ja już widziałem trzy razy.
-Przestań się przechwalać, to, że jesteś dłużej w gronie strażników, to nie znaczyć, że jesteś mądrzejszy.- rzekł kpiąco Jack.
- Przecież ja tylko mówię o tym, że powinieneś się udać na tę ceremonię. - powiedział twardo, a jednocześnie ze zdenerwowaniem.
- Spokój! -tym razem głos zabrał North -Już podejrzewam co z tego wyniknie.
- No to więc,  ktoś więcej z nami pojedzie?- zapytała Zębuszka,  a wszystkie spojrzenia zostały skierowane na Jacka.
-Nie wiem, i nie patrzcie się tak na mnie.- odparł strażnik zabawy.
- Jack, masz tam być.-rozkazał stanowczo Mikołaj.
-No dobra. -powiedział zrezygnowany- Ale czemu on może nie iść?-wskazał na Zająca. 
-Powinni wszyscy tam się udać, bez wyjątków, ale dlatego , że Piasek ma dużo na głowie , to pójdzie nasza czwórka. -zarządził North,  czuł, że takie rozwiązanie będzie najlepsze.
-A jednak jest jeszcze jakaś sprawiedliwość - powiedział Jack, trochę niezadowolony, że nie postawił na swoim, ale, też zadowolony z tego ,że znowu zobaczy Zająca jadącego saniami.

****

   Trochę też się działo na dworze królewskim. Anna,  jako nowa królowa rzadziej się spotykała z Kristoffem. Była lekko przytłoczona obowiązkami, lecz nic nie spoważniała, nie raz podczas audiencji rzuciła kawał lub się na nią spóźniła. Nazywano ją ,przez większość zakręconą i wesołą, a wyższe osobistości mówiły, że jest nieodpowiedzialna i wybuchowa , to drugie zaczęli mówić,  gdy jak podczas jednego z posiedzeń radykalny ktoś zwrócił na to uwagę, ale to nie to ją tak bardzo zdenerwowało, tylko to, że zaczął pytać o jej siostrę, która tak jakby zniknęła. I wtedy zaczęła się z nim kłócić,  co w końcu skończyło się tym, że urzędnik stracił pracę. Zaraz po tym pojechała na naradę z siostrą ,która powiedziała jej, że będzie mogła wrócić, dopiero gdy zostanie strażniczką.
Ale wróćmy do dnia dzisiejszego tego dnia przyszły do niej sterty papierów z połowy miesiąca, doszły ,gdy miała zacząć się stroić na ceremonię, mieli jej towarzyszyć tam oczywiście Kristoff ze Svenem i Olaf , który ma zamiar przyprowadzić resztę ,, Śnieżnej Paczki", jak to zostali nazwani, przez Elsę i Annę. Dzień nie leciał jej tak jakby sama chciała. Słońce już zachodziło, a ona nawet nie przygotowała sukienki , jeszcze zostały jej papiery dwustrunowe, które Anna zostawiła na koniec , teraz tego żałowała. Usłyszała jak wołają na kolację, w brzuchu jej  burczało, nie jadła obiadu, a była jakby przyklejona do biurka. Postanowiła więc zawołać służącą z kolacją do gabinetu. Gdy przyniesiono jej obiad , Anka zaczęła zajadać, a równocześnie czytała . Chciała jak najszybciej odwalić robotę . Zaczytana w dokument ,zaczęła sięgać po herbatę,I....i wylała ją na całą stertę dokumentów. Wstała jak oparzona i zaczęła wycierać papiery, ale tylko pogarszała sprawę tusz całkiem się rozmazał, a do wypełnienia zostało jej tylko to co czytała. 
-,,W sumie to i dobrze kilka papierków mniej. Mogę się skupić na nocnym wypadzie"- pomyślała wyrzucając mokre papiery, następnie wytarła biurko i znowu do niego zasiadła.
 Gdy już zakończyła papierkową robotę, podeszła do szafy i zaczęła poszukiwania sukienki.

****

  Elsa siedziała w swojej chatce , przemyślając  to co ma za chwilę nastąpić, nadal nie mogła uwierzyć ,że jej życie tak bardzo się odmienia . Wtedy wszedł Bazaltar.
-Jesteś gotowa? Wypatrzyłem już strażników Kaiz.
-Tak, tylko nie wiem ,czy trzeba robić, aż takie zamieszanie , przecież to tylko dyskretna ceremonia.- zapytała.
-Właśnie ,że nie taka dyskretna. Jeszcze ci nie mówiłem, ale rzadko jest przepowiednia o strażniku, zazwyczaj ,to zostaje się wybranym  , już po kilku latach swojej działalności, i najczęściej nieśmiertelnych. A ty jesteś śmiertelna i wybrana jeszcze kilka lat przed swoim urodzeniem. Prawdopodobnie masz jakąś ważną misję, ale nie wiem jaką.- wytłumaczył jej.
- Szczerze mówiąc to dotąd nie mogę się w tym połapać, ale niech będzie.- uśmiechnęła się .- No to jak ma to ogółem wyglądać i gdzie ta księga?
-Księga jest w wielkim kręgu ,- odpowiedział Bazaltar .
- Że co? Nie rozumiem.-  zapytała z niedowierzaniem, co ma ona mur rozdrapywać, czy co.
-Oto chodzi, że jak wiesz pod nim znajduje się pomieszczenie. Ale w pełnię krąg aktywuje się sam i wyłania się księga na podpórce z kamienia, wtedy musisz dotknąć jej , a ona się otworzy, później to już formalność.- dokończył swoją wcześniejszą wypowiedź i wyszedł.
-,,Teraz nie ma odwrotu, ten dzień wszystko odmieni"- pomyślała Elsa i wyszła na zewnątrz.